piątek, 31 stycznia 2014

Maska kolagenowa nawilżająca od Marion Kosmetyki -moja opinia

Piękny spokojny dzień. Wiec trzeba go jakoś wykorzystać. Wszystko postawiłam dziś na jedna kartę i postanowiłam wreszcie wykorzystać moja maseczkę kolagenową nawilżająca marki Marion Kosmetyki. 
I własnie nadszedł czas by podzielić się z Wami opinia na jej temat :)


Kilka słów od producenta :

Doskonale dopasowany do kształtu twarzy płat hydrożelowy, nasączony został serum ze składnikami, które w chwili kontaktu ze skórą, wnikają nawet do głębokich warstw naskórka. Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje skórę twarzy.

Maska wygodna w użyciu, do każdego typu skóry.

Składniki zawarte w serum działają na cerę trójwymiarowo: równomiernie wzdłuż i wszerz jej powierzchni oraz w głąb skóry. Płat nałożony na twarz, podnosi jej temperaturę, co umożliwia efektywne  działanie substancji aktywnych.

Skoncentrowana formuła substancji aktywnych skutecznie pielęgnuje, nawilża i regeneruje skórę twarzy:

Ekstrakt z zielonej mikroalgi (Chlorella Vulgaris)- pobudza produkcję kolagenu, dzięki czemu wygładza powierzchnię skóry twarzy i przyczynia się do jej ujędrnienia.

Witamina C-efektywny antyoksydant zwalczający wolne wodniki opóźniając w ten sposób proces starzenia się skóry.

Alantoina- dzięki właściwościom higroskopijnym, doskonale nawilża skórę i chroni ją przed czynnikami zewnętrznymi. Przyspiesza regenerację skóry i  łagodzi podrażnienia. 

Beta-glukan- naturalny polisacharyd o właściwościach silnie nawilżających. Utrzymuje wilgoć w skórze, tworząc na niej ochronny film.

1 szt. w opakowaniu


Kilka słów o maseczce :

Maseczka znajduje się w plastikowym prostokątnym przezroczystym opakowaniu. Maseczka pływa sobie w przezroczystym serum wiec ciężko się domyślić żeby cokolwiek znajdowało się w nim.




Po otworzeniu opakowania i wyciągnięciu maseczki byłam troszkę przerażona poniewaz maseczka była strasznie posklejana. Ciężko się zatem rozprostowywało ale dzięki bogu nie pękła mi wcale. 
Po rozwinięciu jej ukazuje nam się okrągły płat z wycięciami na oczy, usta oraz na nos. 

Na twarz nałożyła się doskonale tak samo jak i doskonale przylgnęła do niej. Ale niestety w okolicach oczy oraz ust pękła. Lecz wcale mi to nie przeszkadzało poniewaz doskonale się trzymała dalej. 

Zapach maseczki dość delikatny w żaden sposób nie drażnił mojego noska ani oczy. 

Skład :


Moja opinia :

Jak już wspominałam maseczka w doskonały sposób przylgnęła do skóry twarzy. Począwszy od czoła skończywszy na okolicach szyi. Tak mi się zmieściła :)

Po upływie kilku sekund zauważyłam że moja twarz zaczyna odczuwać całkiem przyjemny zimny dotyk. Było to dość przyjemne bo twarz się przy tym relaksowała. 

Jedynie co mnie przeraziło to jej smak. Fee... niechcący podczas nakładania ja na twarz maznęłam nią usta a potem fee oblizałam je. Nie posmakowało mi wcale a wcale ale przecież maska jest to twarzy a nie do jedzenia. 


Z zaleceń producenta maseczkę należy na twarzy trzymać ok 20 minut. Trzymałam się zaleceń i tak tez zrobiłam. 
Po zdjęciu maseczki z twarzy wklepałam nadmiar serum w skore twarzy i pozostawiłam resztę do wchłonięcia. Poczułam wtedy jak moja twarz otula bardzo fajne ciepełko. 

I jak myślicie jaka była moja twarz? Przede wszystkim zauważyłam że twarz jest cudownie rozświetlona. Do tego była doskonale naprężona a zarazem delikatna w dotyku i taka nawilżona. Maseczka za sobą nie pozostawiła żadnych niedoskonałości typu zaczerwienień a i przy okazji również niektórych się pozbyła. 
A taki stan utrzymywał się cały boży dzień :)


Ogólnie powiem że strasznie jestem z maseczki zadowolona. A to głownie dlatego że moja twarz wypoczęła, stalą się doskonale nawilżona oraz rozświetlona. Dla lepszego efektu będę musiała się porozglądać za kolejna maseczką i jeszcze raz dać twarzy wypocząć :)

Miałyście okazje użyć tej oto maski? 
Jakie były Wasze wrażenie?Podobne do moich?


Produkt do testów otrzymałam dzięki współpracy z


Nie miało to jednak wpływu na moją opinie. 

środa, 29 stycznia 2014

Egipskie sekrety płatków do kąpieli Avon Planet Spa moje małe odkrycie :)

Witajcie :)

Na Boże Narodzenia nasza kochana szefowa zrobiła nam malutki prezencik w postaci świetnych płatków do kąpieli Avon Planet Spa Egyptian Secrets Bath Petals. Szczerze powiedziawszy pierwszy raz spotkałam się z owym produktem a co najważniejsze mile się nim zaskoczyłam. 


Dziś przychodzę się w Wami podzielić opinia na jego temat. 
Zostańcie ze mną :)

Moja malutka opinia:

Jak napisze że za marka Avon sporadycznie przepadam pewnie nikt mi nie uwierzy ale to prawda. Kiedyś jak byłam młodsza widziałam w niej większy zachwyt ale wszystko zmienia się z gustami. 

Płatki te okazały się dla mnie niesamowitym zaskoczeniem a to tylko dlatego że do tej pory w żadnym z katalogów nie widziałam ich. Czemu? Nie wiem. Ale przejdźmy do opinii.


Płatki znajdują się w kartonowym opakowaniu w którym znajduje się 8 płatków po 2 kolorki. Róż, fiolet, biały i jasny róż. Każdy paltek formowany jest w malutka delikatna różyczkę o strasznie pięknym zapachu. 
Należą one do kolekcji Avon Planet Spa Egyptian Secret. Niby należą a do tej pory nie miałam nigdzie z nią styczności :(


Z początku konsystencji jest stałej ale w połączeniu go z woda delikatnie się rozkłada, po czym zaczyna się w wodzie rozpuszczać nadając jej delikatny różowiutki kolorek. 



Płatki strasznie szybko rozpuszczają się  po czym powstaje leciutka delikatna dla ciała piana. Ale oprócz tego udało mi się własnie pod prysznicem płatkami namydlić a wiec mamy pewność że jest to mydełko w formie różyczki :)

Zapach to chyba jest to co najlepsze. Słodki różany bardzo długo utrzymujący się w powietrzu jak i na ciele. Piękny normalnie :)

Skład :



Kilka słów ode mnie :

Pierwszy raz spotykam się z produktem żeby mydełko było uformowane w rozkładające się pod wpływem wody płatki róż. Delikatne dla ciała, a rozpromieniające zmysły zapachem idealnie mi się spodobało. Niewielka ilość wystarczy żeby poczuć się jak w spa i napawać zmysły jego delikatnością :)


Hm... po użyciu płatków już kilka razy mogę śmiało powiedzieć że dla mnie są w porządku. Przede wszystkim z ich strony nie spotkałam się z zadnym uczuleniem ani jakimiś dziwnymi niespodziankami. Używam ich zawsze jak naprawdę jestem zmęczona po pracy a to dlatego że mogę spokojnie w ich towarzystwie i zapachu wypocząć. 
Jestem pewna że jeśli się pojawia kiedyś w jakimś katalogu oczywiście jeśli w ogóle kiedyś to nastąpi to na pewno zaopatrzę się w takie owe ponownie. 
Są wręcz cudowne, idealne :)


Powiedzcie mi kochane spotkałyście gdzieś je może? Albo może wypróbowałyście ?
Dajcie znać chętnie posłucham innych ciekawych informacji na ich temat :)

Pozdrawiam 
Nusinka :)

poniedziałek, 27 stycznia 2014

"Piękne Walentynki" czyli co nowego serwuje nam Biedronka w najbliższym czasie :)

Witajcie kochani :)

Poniedziałek to dzień dla mnie strasznie ciężki ale cóż nic się nie zrobi. Trzeba to przeżyć. 

Buszowałam dziś po necie w poszukiwaniu czegoś kolorowego i natrafiłam przypadkiem na najnowsza biedronkową gazetkę " Piękne Walentynki"
Nie wiem czy miałyście już okazje ją zobaczyć ale jeśli nie to w małym skrócie zaprezentuje Wam co w niej będzie ciekawego. 

Kolorówka, pielęgnacja ciała, duszy i nie tylko... motyw przewodni kobieta, mężczyzna czyli walentynkowo się zapowiada hm...


Malutki zaskakujący spis treści gazetki :)


A później coś dla nas czyli to co kochamy najbardziej. Oczywiście kosmetyki :)


Kilka rzecz do pielęgnacji ciała i nie tylko :)


Atrakcyjna kolorówka :)


Macie również okazje poznać nowe kosmetyki marki Eveline które miałam okazje testować w ostatnim czasie :)


A i dla naszych kochanych mężczyzn coś się znalazło :)


No i oczywiście dodatki również :)


Jeśli chcecie zobaczyć więcej podrzucam bezpośredni link do gazetki. 


Hm... ja już swoja liste zrobiłam wiec teraz tylko czekać na przypływ gotówki i ruszać na zakupy do Biedronki :)
A Wy kupicie sobie coś ciekawego? :)

Faktycznie jest w czym wybierać :)

Pozdrawiam Was serdecznie życząc miłego dnia :)

sobota, 25 stycznia 2014

O tym jak mąż namówił mnie do grzechu :)

Hejka :)

Po tytule mojego posta można wnioskować że będzie zapowiadało się ciekawie a wręcz może seksi he he... ale nie będzie bardziej normalnie a mianowicie może tez kusząco ale dla Was :)

W środowy wieczorek maż wparował z pracy do domu. Wpadł normalnie tak jak po ogień i zaczął mi truć że w radiu czy gdzieś tam od kogoś usłyszał o konkursie na BLOG ROKU 2013. Hm... a pamiętam jeszcze jak on świrował bo nie chciał żebym pisała i publikowała posty do neta i ogólnie a tu takie zaskoczenie. 


Tak strasznie wiercił mi dziurę w brzuchu żebym się zarejestrowała i chodź spróbowała. 
Przecież nie musi być to od razu wygrana a dobra zabawa jest oczywiście wskazana :)

I jak myślicie co zrobiłam? Pewnie że się zarejestrowałam i przystąpiłam do konkursu. Głównie z jego namowy. I tak teraz dziennie przeglądam sobie inne blogi, znajduje faktycznie te które warto czytać ale i zdarzają się takie z netowymi fotkami i jakoś się nikt niczym nie przejmuje i bawi się dalej. 

Czasem warto jest popróbować swoich sił. Nie zawsze coś się straci a akurat się zyska tych nowych wiernych czytelników. 

Wiele z Was ma wspaniałe blogi czyta się je doskonale, oraz wyciąga jak najlepsze wnioski dlatego i Was namawiam do rejestracji a i oczywiście do glosowania na mój blog. 

LINK 

Powodzenia Wam życzę jeśli któraś z Was przystąpi :)

Serdecznie pozdrawiam
Nusinka

czwartek, 23 stycznia 2014

Uzależniona od... gruboziarnistego peelingu normalizującego Argan Oil od Eveline

Witajcie :)


Normalnie nie wiem co się dzieje od kilku dni ze mną. Czego się nie chwycę wszystko mnie uzależnia od siebie. 
Własnie niedawno zapoznałam się z pewnym peelingiem marki Eveline z serii ArganOil. I co? Normalnie ześwirowałam na jego punkcie. Czemu poczytajcie :)


Kilka słów od producenta :

Gruboziarnisty peeling do twarzy polecany jest dla osób w każdym wieku, do pielęgnacji cery mieszanej i tłustej. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne działające w synergii z olejkiem arganowym skutecznie złuszcza i usuwa martwe komórki naskórka, odblokowuje i oczyszcza pory. Normalizuje wydzielanie sebum, wygładza i wyrównuje niedoskonałości skóry. Peeling idealnie przygotowuje skórę do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych.
Dzięki wysokiej koncentracji składników aktywnych o udowodnionej skuteczności działania 
LUXURY OF YOUTH COMPLEX™ gwarantuje natychmiastowe rezultaty.

SKŁADNIKI AKTYWNE NAJNOWSZEJ GENERACJI
OLEJEK ARGANOWYpobudza komórki skóry do intensywnej odnowy. PROTEINY JEDWABIU normalizują funkcje gruczołów łojowych, niwelując błyszczenie się cery. KWAS HIALURONOWY nawilża i wygładza. EKSTRAKT Z HAMAMELISU zmiękcza i ściąga naskórek, zmniejszając widoczność porów. Poprawia mikrocyrkulację, wycisza zaczerwienienia i ujednolica koloryt skóry. KOMPLEKS WITAMIN A, E, F skutecznie opóźnia procesy starzenia się skóry, dodaje cerze blasku i świeżości. ALANTOINA łagodzi podrażnienia, przynosząc natychmiastowe ukojenie.
Formuła bogata w aktywne mikrogranulki delikatnie usuwa obumarłe komórki, likwidując szorstkość i łuszczenie się naskórka.

Kilka słów ode mnie :

Peeling gruboziarnisty znajduje się w plastikowej tubce zamykanej na klik. Opakowanie skrywa w sobie 60 ml lekkiej kremowej  konsystencji z gruboziarnistymi drobinkami zdziarająco-myjącymi.
Peeling w bardzo dobry i wygodny sposób wydobywa się z opakowania.




Moja opinia :

Niekiedy jak pracuje w niedzielne popołudnia przed praca uwielbiam sobie zrobić takie malutkie domowe spa dla ciała. Wtedy długa odprężająca kąpiel w olejkach idealnie nadaje klimaciku ale nie zawsze na tym się kończy.



Odkąd poznałam peeling normalizujący do twarzy Eveline nie rozstaje się z nim ani na chwile. I własnie on również dołącza do tego mojego domowego spa. Pewnie zapytacie dlaczego? Hm.. proste.

Peeling w bardzo dobry doskonały sposób z połączeniu z niewielka ilością wody doskonale rozprowadza się po skórze twarzy. Gruboziarniste drobinki z lekka konsystencja doskonale myją moja twarz. Ale nie tylko myją ale i również doprowadzają moja twarz do wielkiego odprężenia oraz wyciszenia. Sprawiają ze wmasowywane drobinki pomagają skórze odstresować się na pewien moment.


Po zmyciu go z twarzy oraz osuszeniu jej ręcznikiem pierwsze co się rzuca w oczy to oczywiście to ze cala twarz jest rozpromieniona i aż świeci takim dziwnym blaskiem he he... a tak na poważnie zauwazyc idzie ze martwy naskórek znikł. Zatkane uporczywe pory są oczyszczone a skora delikatna i odświeżona. A no i oczywiście zapomniałam dodać ze twarz jest wypoczęta. Czyli jednym słowem domowe spa jak najbardziej wskazane :)


Podsumowując :

Jestem uzależniona. Peeling urzekł mnie swoja konsystencja własnie z tymi grubymi zdzierakami. A i druga rzeczą oczywiście jest to ze i moja twarz może mieć chwile odpoczynku dla siebie .
A to uczucie odprężenia i ta delikatna skóra po zabiegu. Normalnie coś cudownego.

Jeśli lubicie mieć chwile tylko i wyłącznie dla siebie i chcecie się pozbyć uporczywego złuszczonego naskórka czy zatkanych porów. Ten peeling po prostu jest dla Was. Warto wypróbować warto się uzależnić.


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.



Nie miało to jednak wpływu na moja opinie. 

wtorek, 21 stycznia 2014

O dwóch takich co ... są doskonali w walce ze zmarszczkami i nie tylko :)

Hejka :)

Dziś przychodzę do Was z problemem który za jakiś czas mnie chyba dopadnie a mianowicie z problemem zmarszczkowym.
Hm... nie każda z nas jest podatna na to. Jedni maja później inni wcześniej a ja? Ja nie mam jak na razie z tym problemu ale zapobiegliwość czasem jest dobra.

I dlatego chce się z Wami podzielić aż dwoma kosmetykami które na swój sposób sobie z tym radzą :)

PRZECIWZMARSZCZKOWY NAWILŻAJĄCY KREM NA DZIEŃ EVELINE

Przeciwzmarszczkowy nawilżający krem na dzieńprzeznaczony jest do codziennej pielęgnacji cery normalnej, suchej i wrażliwej. Innowacyjna formuła bogata w olejek arganowy i oliwę z oliwek zapewnia ekstremalne nawilżenie nawet najbardziej odwodnionej skórze. Regeneruje, wygładza i redukuje oznaki upływającego czasu oraz symptomy zmęczenia i stresu. Poprawia sprężystość i elastyczność naskórka. Wyraźnie odmładza cerę, dodając jej blasku.
Kompleksowe działanie liftingująco-przeciwzmarszczkowe:skóra głęboko odżywiona i zregenerowana odzyskuje naturalne napięcie i jędrność, rysy twarzy stają się precyzyjnie wymodelowane, zmarszczki i bruzdy wyraźnie spłycone, a kontury twarzy odzyskują harmonijne proporcje.
SKŁADNIKI AKTYWNE NAJNOWSZEJ GENERACJI
OLEJEK ARGANOWYpobudza komórki skóry do intensywnej odnowy i jest prawdziwym „eliksirem młodości”. Przywraca skórze gęstość i sprężystość. Wyraźnie odmładza i wygładza cerę.
OLIWA Z OLIWEK, zwana „złotym płynem”, jest bogatym źródłem witamin, minerałów i nienasyconych kwasów tłuszczowych. Odżywia i wzmacnia naskórek, pozostawiając cerę aksamitnie gładką i miękką w dotyku.
KOENZYM Q10jest silnym antyoksydantem. Zapewnia skuteczną ochronę komórek skóry przed działaniem wolnych rodników. Zapobiega degradacji kwasu hialuronowego, włókien elastyny i kolagenu w naskórku. Wyraźnie redukuje zmarszczki, przywracając skórze młodzieńczy blask.
EKSTRAKT Z LIŚCI OLIWKIprzeciwdziała starzeniu się skóry, chroni i wzmacnia barierę ochronną naskórka.
UREA (mocznik)zapewnia skórze ekstremalne nawilżenie. Poprawia elastyczność i jędrność. Doskonale zmiękcza, wygładza i zapobiega wiotczeniu skóry.
KOMPLEKS WITAMIN A, E, Fintensywnie odżywia i rewitalizuje naskórek. Poprawia wygląd i kondycję skóry. Spowalnia procesy starzenia się i powstawania zmarszczek.
Dzięki wysokiej koncentracji składników aktywnych o udowodnionej skuteczności działania LUXURY OF YOUTH COMPLEX™ gwarantuje natychmiastowe rezultaty.
EFEKTY PO 4 TYGODNIACH*:
·        długotrwale nawilżona i wygładzona skóra
·        poprawa elastyczności skóry
·        wyraźnie odmłodzona cera


Moja opinia :

Nie raz zdarzało mi się podkradać mojej teściowej kremy własnie przeciwzmarszczkowe ze względu na wypróbowanie. Czasem faktycznie nie chodziło o same zmarszczki ale po prostu o wypróbowanie jakie ma inne zalety. I jak się okazuje mój kremik również okazał se nie być typowo przeciwzmarszczkowym. 

Po otworzeniu opakowania ukazał mi się delikatny pistacjowy kolorek o pięknym moim ulubionym zapachu oliwkowym. Konsystencja strasznie delikatna, lekko tak jakby budyniowa podchodząca woda. 
Po nałożeniu go na twarz rozprowadza się szybko, tak samo szybko eis wchłania nie pozostawiając za sobą tłustego filmu. 


Po pewnym czasie użytkowania kremu zauważyłam ze moja twarz do porządku stalą się nawilżona. W dotyku pod opuszkami palców wyczulam ze jest  wiele bardziej wygładzona. 

Idealnie również sprawdził się pod makijażem. Przeważnie nakładałam go pod podkład a on ani się nie rolował ani skóra się po nim nie świeciła. Wręcz pomagał nawilżać nie wysuszać.

A zmarszczki? Hm... szczerze nic szczególnego nie zauważyłam oprócz tego ze moja skóra stalą się bardziej elastyczna i delikatniejsza. 


100% KWAS HIALURONOWY EVELINE

EFEKT JAK Z SALONU!
Innowacyjna formuła serum ze 100-procentowym kwasem hialuronowym głęboko nawilża i regeneruje skórę, opóźniając procesy starzenia się komórek. Błyskawiczny lifting skutecznie wypełnia istniejące zmarszczki oraz wszelkie nierówności. Przywraca skórze idealną jędrność i elastyczność. Doskonale napina, wygładza i rozjaśnia naskórek. Skóra nabiera młodzieńczego blasku i świeżości.
Serum nawilżająco-wygładzające zapewnia BŁYSKAWICZNY LIFTING:
• wypełnia głębokie zmarszczki
• poprawia napięcie i jędrność skóry
• głęboko regeneruje i odżywia
INNOWACJA! SPEKTAKULARNY EFEKT ODMŁODZENIA SKÓRY!
Zastosowanie innowacyjnej formuły ze 100-procentowym kwasem hialuronowym daje natychmiastowy efekt idealnego napięcia, wygładzenia i nawilżenia skóry.
Potwierdzona skuteczność działania*:
widoczna poprawa napięcia skóry
wzrost jędrności i elastyczności
odbudowa bariery hydrolipidowej naskórka
natychmiastowa redukcja zmarszczek
intensywne, głębokie nawilżenie
poprawa sprężystości



Moja opinia :

Jakoś do kwasu hiarunowego miałam strasznie ciężkie opory żeby się za nie zabrać. Na sam koniec postanowiłam przetestować je na mężu. Ale w końcu skończyło się na mnie.
Byłam strasznie uprzedzona własnie do tego kosmetyku. Ale może nie potrzebnie.

Mała biała tubeczka skrywa w sobie 15 ml wodnego preparatu o przemiłym zapachu. Konsystencja wodnista o bezbarwnym kolorze. Doskonale rozprowadza się po skórze twarzy. Już niewielka ilość wodnego kosmetyku wystarczy na pokrycie wielkiej ilości skory twarzy która potrzebuje faktycznie wypełnienia i nie tylko.

Wiec zgodnie z zaleceniami zaczęłam używać kwasu i co się okazało? Po pewnym czasie użytkowania zauważyłam ze moja skora nagle stalą się delikatna w dotyku. Zmarszczki oczyścicie te mimiczne stały się o wiele mniej widoczne. A co najważniejsze wyobraźcie sobie ze doskonale kwas spisał się zamiast bazy pod makijaż. Nakładając go pod podkład skóra stawała się wygładzona oraz delikatna. Podkład natomiast na nim trzymał się idealnie bez rolowania. Hm... oprócz tego kwas w żaden sposób mnie nie uczulił, nie podrażanił skóry. Jedyne co się stało to maż ukradł mi resztę kosmetyku. Twierdząc że jednak zdziałać cuda on potrafi. Zresztą zobaczymy. 


Podsumowanie obu kosmetyków ;

Moim zdaniem oba kosmetyki w walce ze zmarszczkami dadzą sobie rade ale faktycznie u osób co je posiadają. Ja natomiast wyciągnęłam z nich inne rzeczy a mianowicie :

* dobrze rozprowadzają się po skórze twarzy
* szybko się wchłaniają
* doskonale nawilżają skore
* sprawiają ze skóra jest delikatna, miękka w dotyku, doskonale nawilżona a do tego po prostu elastyczna. 
* powodują ze zmarszczki mimiczne znikają powoli
* doskonale sprawdzają się pod makijażem
* nie uczulają
* nie powodują zaczerwienień

I tak bym pisała i pisała....

Ale nie zapominajmy że dla osób ze zmarszczkami są wręcz doskonale :)

Wiec mam nadzieje ze jak będziemy w przyszłości nie mówię że już mieć zmarszczki to sięgniemy własnie po produkty Eveline . Ja na pewno. Skoro niosą pomoc to trzeba korzystać :)

Któraś z Was miała może te produkty? Co się działo po użytkowaniu?
Byłyście zadowolone?



Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.



Nie miało to jednak wpływu na moją opinię. 

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Lidlowe odkrycie czyli papajowo-brzoskwiniowy szampon do włosów :)

Hejka :)

Dziś chciałam Wam pokazać moje male odkrycie które widzę że było dla mnie idealne. Niedawno na zakupach lidlowych spotkałam się z szamponem Cien z ekstraktem z papai i brzoskwini do każdego rodzaju włosów.

Nie lubię zmieniać szamponów no chyba ze okazują się jakimiś bublami albo po prostu moje włosy się do nich przyzwyczajają. 
Ten kupiłam tylko dlatego ze powalił mnie jego zapach a reszta za poniżej. 

Jak już wspominałam do zakupu zachęcił mnie zapach który moim zdaniem jest bardzo fajny słodziutki.. Bardzo wyczuwalna jest w nim brzoskwinia a dla lepszego noska również ekstrakt z papai. Na włosach po umyciu utrzymuje się bardzo długo. 

Opakowanie szamponu ma pojemność 500 ml. Jest dość spore jak na szampon ale to jest charakterystyczne dla produktów dyskontowych. Oprócz tego plusem opakowania jest jego przezroczystości dzięki której możemy widzieć ile szamponu nam jeszcze pozostało. 





Konsystencja szamponu jest bardzo a to bardzo gęsta. Już niewielka ilość  wystarczy żeby do porządku umyć włosy. Doskonale się pieni, idealnie jak wspominałam pachnie a i dokładnie myje.

Niewielka naniesiona ilość szamponu na włosy oraz wmasowanie we włosy pozwala nam na poczucie doskonałego komfortu zapachu jak i mycia głowy. Włosy po umyciu spłukują się doskonale. Piana o dziwo ma 2 kolorki nie tylko standardowy biały a i lekki odcień pomarańczy. 


Hm... a jak myślicie jak z rozczesywaniem? Tu Was zaskoczę. Nie ma najmniejszego problemu. Szybko i bez jakichkolwiek problemow rozczesują się a praktycznie żadne włosy przy tym nie wychodzą. 
Włosy po umyciu są świeże bardzo długo, mniej się przetłuszczają a po wyschnięciu wcale się nie puszą. 

Same plusy jak na produkt z dyskontu. Zachwycił mnie zapachem, wydajnością, a i oczywiście myciem. Cena również nie odstrasza. Podsumowując czuje ze jeszcze po zużyciu się ponownie spotkamy :)

Próbowałyście kiedyś tej marki Cien? I jak się produkty sprawdzały?


czwartek, 16 stycznia 2014

Lovers ultra shine lipgloss od Eveline moja opinia

Witajcie moi kochani :)

Mam pytanie? Lubicie błyszczyki? Hm... pewnie odpowiedzcie tak jak ja czyli no pewnie. Moja kosmetyczkę zasilają ich chyba tysiące az czasem nie idzie się zdecydować który pójdzie w ruch akurat dziś. 
Lecz od pewnego czasu mam swojego ulubieńca a mianowicie Lovers ultra shine lipgloss od Eveline. I dlatego dziś postanowiłam się podzielić z Wami opinia :)

Kilka słów od producenta :

LOVERS Ultra Shine Lipgloss, to seria delikatnych błyszczyków o kremowej konsystencji w sześciu urzekających kolorach, które uwodzą apetycznym owocowym zapachem.
Błyszczyk nadaje intensywny połysk zapewniając efekt delikatnie zwilżonych ust. Dodatkowa zawartość maleńkich błyszczących drobinek, fantastycznie odbija światło powiększając optycznie usta.
Formuła wzbogacona o olejek arganowy doskonale dba
o delikatną skórę ust. Doskonale je pielęgnuje sprawiając, że stają się niesamowicie wygładzone i jedwabiście miękkie.
Błyszczyk ma wygodny aplikator w postaci długiej, płaskiej pałeczki, dzięki czemu produkt precyzyjnie nakłada się na usta.
- Rozświetla nadając ustom soczysty blask
- Urzeka delikatnymi kolorami
- Kremowa konsystencja zapobiega wysychaniu ust
- Intensywnie regeneruje i wygładza
- Głęboko nawilża i odżywia
- Chroni przed działaniem wolnych rodników

Moja opinia :

Błyszczyk Lovers Ultra Shine znajduje się w malutkim plastikowym opakowaniu doskonale mieszczące się w każdej kobiecej torebce. Opakowanie przezroczyste dzięki czemu widzimy jaki odcień ma błyszczyk. 


Aplikator błyszczyka na pierwszy rzut oka przypomina mi strasznie mięciutka poduszeczkę dzięki której mięciutko aplikuje się go na usta. Kolejnym plusem aplikatora jest to ze z opakowania nie wychodzi go bardzo wiele tylko malutka ilość. Przynajmniej błyszczyk nie spływa później z ust. 


Po zaaplikowaniu go na usta błyszczyk jest bardzo delikatny. Wcale a wcale nie obciąża ust. Stanowi delikatna powlokę dzięki której nasze usta nabierają rozświetlonego blasku. A to wszystko spowodowane jest dzięki malutkim drobinka brokatu który znajdują się w bluszczyku. 
Oprócz tego nasze ust nie sklejają się, a sam błyszczyk utrzymuje się bardzo długo nawet podczas jedzenia czy picia. Doskonałością jego jest również to iż błyszczyk wcale nie roluje się w kącikach ust tak jak przy innych błyszczykach to bywa. 


W swoim posiadaniu mam odcień 613. Odcień ten nadaje moim usta lekki różowiutki kolor z malutkimi drobinkami brokatu. Własnie takie odcienie są dla mnie rewelacyjne poniewaz w żaden sposób nie są nachalne kolorem a co najważniejsze doskonale komponują się z każdym makijażem. 

Poniżej możecie zobaczyć jak kolorek prezentuje się na moich ustach. Same widzicie ta delikatność i komponowanie się z moim makijażem. 





Błyszczyk oprócz koloru, swojej delikatności i nie rolowaniu się urzekł mnie jeszcze tym ze nie uczulił mnie w żaden sposób. A wręcz sprawił ze moje usta były o wiele wiele bardziej nawilżone oraz odżywione. 

Jeśli nie miałyście okazji wypróbować tego cudeńka na swoich ustach polecam. Bo naprawdę warto go mieć. Nie drogi a doskonale sprawdzający się za każdym razem :)

Pozdrawiam Was serdecznie
Nusia :)




Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.



Nie miało to jednak wpływu na moją opinie. 

sobota, 11 stycznia 2014

Waniliowy zdzierak z pomocą dla dłoni czyli kilka słów o doskonałym peelingu :)

Witajcie :)

Jesienno-zimowy okres jest dla nas przede wszystkim momentem kiedy nasze dłonie potrzebują najwięcej pielęgnacji. Wpływają na  to rożne czynniki takie jak zimno, wiatr, mróz itp. Najlepsza do walki z przesuszonymi dłońmi są oczywiście kremy a ja odkryłam coś lepszego, cudownie pachnącego i muszę Wam się tym pochwalić :)

MŁODE DŁONIE  NAWILŻAJĄCY PEELING DO RĄK Z EKSTRAKTEM Z WANILII 8W1

Nawilżający peeling do rąk 8 w 1jest szczególnie polecany dla osób o przesuszonych, szorstkich i zniszczonych dłoniach. Innowacyjna formuła bogata w zaawansowane składniki aktywne doskonale wygładza skórę, niweluje uczucie suchości i szorstkości. Przełomowa technologia YOUNG HAND & HYALURON™ długotrwale nawilża, odżywia i regeneruje. Nadaje skórze aksamitną gładkość i miękkość w dotyku.

KOMPLEKSOWE DZIAŁANIE 8 w 1:

1. Skutecznie i delikatnie złuszcza martwe komórki naskórka.
2. Niweluje suchość i szorstkość skóry.
3.Wygładza nierówności.
4. Głęboko nawilża i odżywia.
5. Intensywnie regeneruje i odmładza.
6. Przywraca sprężystość i elastyczność.
7. Rozjaśnia przebarwienia i poprawia koloryt.
8. Koi i łagodzi podrażnienia.

Subtelny zmysłowy zapach z nutą wanilii zapewnia ukojenie zmysłów, relaksuje i odpręża.

SKŁADNIKI AKTYWNE:bioHyaluron Plus Complex™, Scrub bio-Active Complex™, masło shea, drogocenne olejki sojowy i ze słodkich migdałów, naturalna betaina, ekstrakty z cytryny, miodu, wanilii, kakao, dzikiej róży, lukrecji i aloesu, witamina E.

STWORZONY WE WSPÓŁPRACY Z DERMATOLOGIEM

Moja opinia :

Tak się zastanawiałam od czego mam zacząć na samym początku ale w końcu uznałam ze zacznę od zapachu. Po otrzymaniu kosmetyku do testowania przede wszystkim było czuć intensywna woń wanilii. Jak się okazało zapach wydobywał się własnie z peelingu do dłoni. 
Nie za słodki, nie za duszący ale boski waniliowy zapach cudownie unosi się w powietrzu po otworzeniu tubki a po samym skorzystaniu z peelingu jeszcze długo długo czuć jego dłoń. 

Opakowanie fajne bo bardzo funkcjonalne. Mała biała tubeczka  z motywem dłoni i laski wanilii doskonale odzwierciedla do czego nadaje się dany kosmetyk. W tubce znajduje się 75 ml kosmetyku o bardzo fajnej lekkiej mlecznej konsystencji z drobinkami zdzieraka do dłoni. 



Po dłoniach rozprowadza się go doskonale. Producent zaleca żeby peeling nakładać na lekko zwilżone dłonie i zapewnić im chwile relaksu w postaci masażu. Peeling nie tylko doskonale masuje ale i również doskonale wprawia dłonie w stan odprężenia. 
Hm... oprócz tego doskonale złuszcza martwy naskórek z dłoni. 




Zapewnienia producenta :

Bardzo byłam zaskoczona po zmyciu peelingu i wysuszeniu dłoni. A to tylko dlatego ze wszystkie zapewnienia producenta się sprawdziły. Przede wszystkim znikł martwy naskórek z dłoni o którym wspominałam wcześniej. Dłonie w dotyku stały się delikatne oraz doskonale nawilżone i odświeżone. Zniknęła całkowicie szorstkość a sama skóra nabrała pięknego kolorytu. 
Po za tym przy dłuższym używaniu peelingu zauważyłam ze wszystkie zaczerwieniania oraz nieporządane niedoskonałości zniknęły. 


Podsumowując :

A jednak powstały takie produkty które w doskonały sposób mogą zastąpić krem do dłoni i również zdziałać cuda. Po za tym zapach potrafi uzależnić a same drobinki pozwolić dłonią odpocząć i się zrelaksować. 
Kiedyś twierdziłam ze taki produkt jest mi zbędny a teraz nie umiem bez niego żyć. 

A Wy znacie ten peeling może? i jakie są Wasze odczucia na jego temat? Chętnie posłucham :)


Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.


Nie miało to jednak wpływu na moja opinie.