czwartek, 24 kwietnia 2014

Czar uspokajającej Magnolii :)

Witajcie.

Dziś przychodzę do Was z recenzja pewnego specyfiku jaki dostałam niedawno do testowania z Sample City. 
A mianowicie będzie mowa o tabletkach Magnolia Salus Natura. 

Jakoś do tej pory podchodziłam do takich specyfików strasznie ostrożnie i wierzyłam tylko melisie ale po zażyciu kilku sztuk zmieniłam całkowicie zdanie.


Zacznijmy po kolei. 

Od producenta słów kilka :


Skład:

Substancja wypełniające - maltodekstryna, wyciąg z magnolii, kwasy tłuszczowe nienasycone omega-3, substancje powlekające - hydroxypropylometyloceluloza, poliwinylopirolidon, trietylocytrynian, substancja poślizgowa - stearynian magnezu, niacyna, pantoteinian wapnia, pirydoksyna, ryboflawina, tiamina, kwas foliowy.


Kwasy tłuszczowe nienasycone Omega - 3 400 mg
Wyciąg z magnolii 200 mg
Niacyna 4,5 mg
Kwas pantotenowy (wit. B5) 1,5 mg
Pirydoksyna (wit. B6) 0,5 mg
Ryboflawina (wit. B2) 0,4 mg
Tiamina (wit. B1) 0,35 mg
Kwas foliowy 0,05 mg



Działanie:

Wyciąg z magnolii posiada szerokie spektrum działań:

relaksacyjne,
rozluźniające,
przeciwstresowe,
łagodzące podrażnienia oraz nerwowość
łagodzące frustrację.

ZALECANY PRZY:

problemach emocjonalnych
stanach lękowych
utracie energii
bezsenności
bólach głowy
napięciu mięśniowym
bólach menstruacyjnych


Wskazania:

 Poleca się jego stosowanie w stanach :problemów emocjonalnych, utraty energii, napięcia mięśni, kłopotów ze snem, dolegliwości kobiecych.


Dawkowanie:

1 tabletka 1x dziennie. W przypadkach nasilonych problemów używać 1 tabletkę 2x dziennie.



Pewnie nie jedna z Was miała już okazje nieraz powalczyć tak do porządku z jakimkolwiek stresem. Wiadomo szkoła, studia potem pierwsza praca samo poleciało. Każde następne czynniki wpływają na stres niesamowicie. 
Ale jak wiemy stresu nie da się w naszym życiu uniknąć trzeba nauczyć się z nim żyć albo pomagać sobie wszelkimi sposobami w jego niwelowaniu.

Ja miałam takie powody niedawno. Wspominałam Wam ze głowie praca była takim powodem i naciski szefowej. Masakra. Wtedy głównie walczyłam z tym za pośrednictwem Nerwosolu albo melisy po której czułam się strasznie naćpana.


Tylko szkoda ze akurat nie poznałam tych tabletek. Inne bym miała  podejście. 
Czemu? Nie powiem żeby tabletka była mała, większych rozmiarów ale dobra do połknięcia. Nie utyka w gardle jak niektóre dziwne specyfiki farmaceutyczne. Smakuje chyba dobrze bo zgagi nie miałam po niej ani nic. 1 tabletka zalecana dziennie chyba ze przy większym stresie to 2. Ja jednak zostałam przy jednej. Ale cóż z tego skoro tabletka nie działa od razu. Na jej działanie trzeba poczekać minimum jedna dobę od zażycia. 

Po czym to stwierdziłam. Przez święta miałam straszne spięcie z mężem o jego zdaniem głupotę. Poszło o nagadywanie na mnie byłej jego powalonej na głowę żonki. Ale to inna bajka. Zażyłam jedna myślałam że się uspokoję. A tu nic. 
Dopiero po pierwszej dobie od zażycia tabletki i zażyciu kolejnej dziwnie się zaczęłam czuć. Nie to że źle ale strasznie wyluzowana było mi wszystko jedno co się dziać będzie. Uspokojona wewnętrznie bez leku bez innych niepowodzeń. I tak się czuje do teraz. 
Organizm zareagował na tabletki bardzo dobrze. Nie było żadnych skutków ubocznych tylko mój język dziwnie wyluzował a maż stwierdził że zrobiłam się potulna jak baranek. 



Podsumujmy:

Zauważyłam że dzięki tym tabletka mój organizm się wyciszył. Stałam się mniej rozdrażniona, bardziej wyluzowana opanowana i jest mi wszystko jedno co się dalej będzie dziać. Zaburzenia snu nie mam po nich. I co najważniejsze wewnętrzny spokój króluje we mnie od kilku dni. 
A bez nich pewnie rozniosłabym cały dom. 

Nie mam zamiaru używać ich na jakiś wielki czas ale wtedy kiedy będę go faktycznie potrzebować sięgnę po niego. Bezpieczny lek a ile korzyści. 


Produkt do testów otrzymałam w ramach testowania z


Nie miało to jednak wpływu na moją opinie. 

czwartek, 17 kwietnia 2014

Dlaczego kochamy listonosza czyli przegląd pocztowy tego miesiąca :)

Wy też moje kobitki kochacie jak listonosz puka w Wasze skromne progi trzymając paczuszki, koperty? Ba pewnie czemu ja w ogóle pytam :)

Każda z nas to kocha i nie tylko.

U mnie wyjątkowo w tym miesiącu można powiedzieć że było skromnie ale treściwie również.

Pierwsza przesyłeczka były tabletki Salus Natura Magnolia. Otrzymałam je w ramach testowania z Sample City. To już moja 3 u nich możliwość z czego się ciesze. Odnośnie tabletek powiem tylko tyle ze w moim życiu są lekkim spóźnieniem poniewaz wszystkie stresy co już przeszłam mam nadzieje że nie powrócą. Teraz dopiero wiem że żyje!


Kolejna otrzymana przesyłka była moja mała wygrana na fun pagu u Puderniczki. Zdobyłam 2 ładne, włoskie świece ledowe które są cudowne. Jak widzicie na pozór typowa świeczka, z cudownymi wyrzeźbionymi rożnami. Ale na baterie a nie na knot co moim zdaniem jest świetnym zastąpieniem tradycyjnych świec.
Opinia pojawi się za niedługo.




Przyjemne dla mnie było wyróżnienie w konkursie na fun pagu Pudliszki gdzie mój przepis na niezastąpione danie w naszym życiu i opis dlaczego gotuje to ukochanej osobie zyskało nagrodę :)
W nagrodę otrzymałam 5 koncentratów pomidorowych które jak wiem do mojego popisowego bograczu się przydadzą. Milo jest jak ktoś wyróżni Twoje starania w kuchennych wojażach :)


A dzisiaj w ramach poprawienia sobie humorku w pochmurny dzień otrzymałam do testowania balsamik do ust o smaku wiśniowym marki Bielenda. Słodki uroczy a jak pachnie. Będę miała co testować przez święta :D


A na sam koniec pokaże Wam najlepsza przesyłkę jaka otrzymałam. A mianowicie prezent od męża który odbierając od kuriera mało nie dostałam zawalu. Chodź  urodzinki mam za jakiś czas maż sprezentował mi telefon. Samsung Galaxy Ace III. Śliczności, duży rewelacyjny i strasznie szybko chodzący. Rewelacja. Nie zamienię go nigdy. Chodź mnie bajery nie interesują to i tak ma u mnie branie :)


A Wam co ukochany listonosz przyniósł w tym miesiącu? Pochwalcie się :)

Pozdrawiam Nusinka

środa, 16 kwietnia 2014

SREBRNY GLAM EYES PROFESJONALNY TUSZ LINER RIMMEL moja opinia

Kreseczka to chyba to co każda z nas lubi najbardziej. Idealnie zdobi oczko, świetnie podkreśla je a zarazem nadaje tej kobiecości spojrzeniu. 

Ja szczerze powiem nie jestem zwolenniczka czarnej kreseczki bo zawsze zdaje mi się ze wyglądam w niej strasznie staro. Za to dziś zaprezentuje Wam mój idealny pędzelek z srebrna zawartością. 

SREBRNY GLAM EYES PROFESJONALNY TUSZ LINER RIMMEL

Moja opinia:

Profesjonalny tusz do kresek znajduje się w srebrnym małym opakowaniu mieszczącym się dosłownie wszędzie.Opakowanie składa się z dwóch części pojemniczka z linerem oraz cieniutkim pędzelkiem. 
Waga ok 3,5 g


Liner ma lekka kremowa konsystencje. Bardzo dobrze za pomocą cieniutkiego pędzelka rozprowadza się po powiekach a co najważniejsze można go swobodnie poprawić dla uzyskania lepszego efektu. 


Liner nie uczula, nie szczypie ani nie powoduje łzawienia.

Jak już wcześniej wspomniałam zwykle czarne linery nie są dla mnie. Czasem mam wrażenie ze faktycznie moje oko wygląda strasznie. Za to ten liner pasuje dosłownie do każdego makijażu. 

Podoba mi się w nim możliwość rozprowadzania go po powiece. Szybko i bez problemu wystarczy już jedno pociągniecie i na powiece widnieje ładniutka srebra kreseczka. A to wszystko jest zasługą miękkiego dobrze dopasowanego pędzelka, który doskonale przylega do powieki nie rozwarstwia się na boki. Po za tym dla lepszego efektu kreseczkę można poprawiać kilka razy i co najlepsze nie widać śladów jej poprawiania. 


Schnie bardzo szybko, nie odbija się na powiece wyżej. Dodatkowa zaleta linera jest to ze strasznie długo się utrzymuje na powiece. Czasem cień szybciej się straci z powieki a kreseczka pozostaje  w nienaruszonym stanie.   

Teraz czas przyszedł na pokazanie efektów. Poniżej możecie zobaczyć jak się prezentuje linier na powiece. Jak mylicie ma w sobie urok? Pasuje mi czy jednak nie?




Podsumowując :

Jestem z niego bardzo zadowolona. Nie ma ani jednego minusika jak dla mnie jest świetny, moim zdaniem nie zastąpiony.


Życzę Wam miłego dnia a ja dalej idę się nudzić w pracy :)

wtorek, 15 kwietnia 2014

Emulsja natłuszczjaca do kąpieli czyli Oillan ponownie ratuje nasze ciała.

Witajcie.

Przychodzę do Was dziś z kolejnym idealnym dla mnie i mojej rodziny produktem marki Oillan. A mianowicie mowa będzie dziś o emulsji natłuszczającej  do kąpieli. 

Mam nadzieje ze zostaniecie ze mną do samego końca :)


Kilka słów od producenta :

Emulsja natłuszczająca do kąpieli dermatologicznej (400ml)
Emulsja skutecznie oczyszcza podrażnioną, suchą oraz łuszczącą się skórę niemowląt, dzieci i dorosłych. Delikatna formuła nie zawiera mydła, ani SLES/SLS, dzięki czemu polecana jest również w przebiegu pielęgnacji schorzeń dermatologicznych (AZS, łuszczyca, „rybia łuska”). Parafina ciekła tworzy delikatny film ochronny na powierzchni skóry, ograniczając przeznaskórkową utratę wody (TEWL). Dodatkowo natłuszcza, nawilża oraz wygładza naskórek.

Stosowanie:

Dodać 1-3 nakrętki emulsji do ciepłej wody, pozostać w kąpieli 10-20 minut, następnie osuszyć skórę. Można stosować także miejscowo bezpośrednio na zwilżoną skórę. Nie pozostawia osadu na wannie.

Zalecenia:

W celu uzyskania optymalnych efektów, po umyciu należy zastosować odpowiedni preparat do pielęgnacji twarzy i/lub ciała z serii Oillan.

Może być stosowana u dzieci powyżej 1. miesiąca życia
Nie zawiera parabenów
Nie zawiera barwników
Nie zawiera kompozycji zapachowej
Testowany dermatologicznie z udziałem osób z alergicznymi chorobami skóry
pH neutralne dla skóry


Składniki/Ingredients:

Paraffinum Liquidum, Isopropyl Myristate, Isopropyl Palmitate, C-12-13 Pareth-3, PEG-40 Sorbitan Peroleate, PEG-9 Laurate.



Moja opinia :

Produkt marki Oillan znajduje się w plastikowej białej buteleczce o pojemności 400 ml. Spore opakowanie kryjące w sobie preparat z lejąca można powiedzieć że wodnista konsystencja. Preparat na pierwszy rzut oka jest bezbarwny, bezzapachowy ale tuz po wlaniu jednej nakrętki do wody zmienia kolor na biały. 

Rozprowadza się w wodzie doskonale, lekko dosłownie lekko się pieni, nie ma zapachu wiec nas nie drażni w żaden sposób. 




Moim zdaniem preparat jest idealny własnie dla schorzeń skóry typu alergii czy suchości nie mówiąc o tak zwanej śmiesznej rybiej łusce. Po zanurzeniu ciała w wodzie  z odrobina preparatu można już doszukać się efektów. Przede wszystkim ciało strasznie pod jego wpływem się zmienia. Towarzyszy mu takie delikatny dotyk i lekki film natłuszczający który otula skórę swoim dotykiem. Jest to spowodowane przede wszystkim zawartej w preparacie parafinie która daje taki efekt. Co po za tym. Skóra dzięki nawilżeniu jest bardzo delikatna  w dotyku oraz nie ma na niej ani grama znamion suchości. Przestaje swędzieć, nie szczypie nie uczula. 


Na używaniu preparatu głownie skupił się maż bo on ostatnio walczy z dziwnymi alergiami wiosennymi ale nie katarowo tylko na skórze. Bardzo jest zadowolony z niego. Kąpie się w preparacie co drugi dzień i widzi efekty. Ze swędzącej skóry która spędzała sen z powiek już nie jest problemem. Nastała cisza a przede wszystkim suchość dała nogę. Wiec jeden problem mamy z głowy. 

Preparat jest godny wypróbowania nie tylko osoby ze skłonnością do alergii ale i tych osób które własnie borykają się z suchością. Polecam jeszcze dodatkowo natłuścić skórę balsamem intensywnie natłuszczającym i mamy komplet idealny  czyli to czego nasza skóra pragnie najbardziej. 

Wiec czego nasza skóra pragnie? Przede wszystkim spokoju i delikatności. Nic więcej nie potrzeba. 

Polecam Wam wszystkim.


środa, 9 kwietnia 2014

Podziękowanie :)

Witajcie :)


Ślicznie dziękuje za trzymanie za mnie kciuków na kogo jak na kogo ale na swoich czytelników zawsze można liczyć. I teraz Wam powiem dlaczego oto prosiłam. A mianowicie znowu się do mnie szczęście uśmiechnęło i po miesiącu siedzenia w domu znalazłam prace. A to dzięki serdecznej mojej koleżance za co jej bardzo dziękuje :)

Tak się strasznie ciesze ze nie macie pojęcia. Wszystko ma szanse się ułożyć a co najważniejsze nie mam szefa wariata i nie mobbinguje wiec wiem że będzie dobrze ale muszę wierzyć w siebie i będzie gitara jak trza :D

Jeszcze raz dzięki za kciuki były niezastąpione :D

Pozdrówka dla Was. A od jutra wracam z postami i będę teraz na bierząco z Wami 

Buziaki :)


piątek, 4 kwietnia 2014

Wibo Express Growth nr 22 moja opinia+ paznokietki

Wczoraj miałam tak dobry dzień że nawet nie miałam czasu nic w ogóle naszkrobać na blogu. W końcu zaczyna się coś dziać i przestaje być nudno. Kto wie może na nowo się do mnie szczęście uśmiechnęło? :D 

Za to dziś będzie wpis paznokciowy. Dawno takiego u mnie nie było. 
Chce Wam zaprezentować jeden z lepszych lakierków jaki ostatnio mam w swojej kolekcji a mianowicie będzie mowa o...

Wibo Express Growth nr 22

Od producenta:

EXPRESS GROWTH

Lakier do paznokci w najmodniejszej kolorystyce

lakier z zaawansowaną multiwitaminową formułą
bogatsza kolorystyka lakierów
wzmacnia i odżywia płytkę paznokcia

 Zawiera aminokwasy soi, wapno, wit. A, E i C. Lakier z zaawansowaną multiwitaminową formułą. Wzmacnia i odżywia płytkę paznokcia. Bazę lakieru stanowi białko jedwabnika, które wzmacnia i uszczelnia płytkę paznokcia. Dzięki regularnej aplikacji zapewnia odpowiednie nawilżenie, paznokcie stają się mocniejsze, bardziej odporne na złamania, łuszczenie i rozwarstwienie. Bogata gama kolorystyczna uwzględniająca najnowsze trendy w modzie.

Moja opinia :

Wibo Express Growth nr 22 jest śliczniutkim fioletowym lakierem z dodatkiem lekkiego połyskującego brokaciku. Bardzo ślicznie prezentuje się on  na paznokciach. 


Pędzelek lakieru standardowy, cieniutki i bardzo mięciutki. Doskonale rozprowadza się nim lakier, nie pozostawia za sobą niespodziewanych smug podczas malowania. 


Konsystencja lakieru jest bardzo rzadka ale nie jest to problemem poniewaz lakier nie spływa z paznokcia. 

Jedynie mam małe zastrzeżenie co do schnięcia. Pierwsza warstwa schnie bardzo szybciutko natomiast kolejne przedłużają schniecie płytki do kilki minut. Czasem do 10 ale efekt moim zdaniem jest godny czekania.



Utrzymanie lakieru:

Własnie tu chyba jestem najbardziej zaskoczona. Od nałożenie do zmycia lakieru upływa od 5-6 dni jak się na paznokciach utrzymuje. Plusem jest to ze lakier nie odpryskuje ale trzyma do samego końca.

Zmywa się świetnie, szybko. Nie barwi płytki ani nie pozostawia za sobą tego lekkiego brokaciku.
Wszystko jest ok.

Jeszcze jedna dla mnie ważną rzeczą jaka odkryłam w lakierze jest to ze paznokcie dzięki niemu są fajne, mocna a dodatkowo szybciej rosną. Lakier z zaawansowaną multi -witaminą własnie dobrze na nie wpływa i to jest chyba dla mnie największy plus.






Lakier z tej serii mam dopiero pierwszy ale nie ma co ukrywać ze tym razem chyba zaopatrzę się w więcej odcieni :)

Miałyście okazje zapoznać się już z nim? Wrażenie jakie? Podobne do moich?
Chętnie posłucham :)

A na koniec proszę Was o trzymanie za mnie kciuków :D
Kiedyś powiem Wam dlaczego :)

środa, 2 kwietnia 2014

Zapowiadało się doskonale a skończyło się... czyli recenzja i mała prezentacja maskary Rimmel.

Witajcie moi kochani. 

Nie wiem czy pamiętacie jak niedawno chwaliłam się Wam wygrana w rozdaniu. A no tak na pewno kojarzycie. Wygrałam wtedy maskarę oraz kredkę marki Rimmel.

Dziś postanowiłam Wam przedstawić opinie na jej temat, która moim zdaniem będzie strasznie podzielona. Dlaczego? Same zobaczcie

Extra Super Lash Curved Brush Rimmel 
Tusz pogrubiający i podkręcający
101 Black Black


Słowa producenta:

Tusz 'Extra Lash Curved Brush' jest unikalną kombinacją formuły 'Extra Super Lash' z zupełnie nową szczoteczką podkręcającą rzęsy. Tusz ma za zadanie extra wydłużyć, pogrubić oraz podkręcić nasze rzęsy. Umożliwia nałożenie nawet kilku warstw i stworzenie różnych typów makijażu. Trwały nawet do 12 godzin. Przebadany dermatologicznie. 


Opakowanie oraz szczoteczka:

Maskara schowana jest w plastikowym czarnym opakowaniu z głównym motywem angielskiej  flagi oraz czerwonej korony. Gramatura maskary to 8 ml. 


Tusz moim zdaniem jest ekstra czarny, bardzo gesty nawet dobrze rozprowadzający się po rzęsach. A to własnie dzięki szczoteczce która jest doskonale wyprofilowana. Na samym środku szczoteczki główka jest wygięta dzięki czemu pozwala na dotarcie maskary w najmniej dostępne miejsca. 



Moja opinia:

Z dniem otrzymania tego cudeńka od razu postawiłam na jej używanie. I tak od kilku dni się nie rozstajemy bo mam nadzieje że uda mi się jednak z nią bardziej zaprzyjaźnić ale zawsze widzę jakieś ale...

No tak... 

Jeśli chodzi o malowanie jestem ogólnie zadowolona. Szczoteczkę dobrze się trzyma w ręce. Nie ślizga się ani nie ucieka jak czasem mi się to zdarzało. Malowanie jest dobre. szczoteczka dociera do najmniej dostępnych rzęsek dzięki czemu pomalowane oko później staje się bardziej widoczne i podkreślone. 

Ale zaczynają się malutkie ale... Pierwsze z nich jest takie że nakładając na rzęsy kolejna warstwę a mianowicie 2 bądź 3 spotykamy się z lekkim sklejaniem rzęs które moim zdaniem wygląda strasznie źle. Wtedy od razu sięgam po stary wyschnięty tusz i ratuje się inna szczoteczka. Wtedy osiągnięty cel jest spełniony bez tego ani rusz. 





Kolejny minusik hm.. producent zapewnia nas ze maskara utrzymuje się na rzęsach ok 12 godzin ale czy na pewno? Hm... powiem że chyba nie. Po upływie dosłownie 5 godzin od pomalowania myślałam że się zaplączę na śmierć. Pod moimi rzęsami zauważyłam wiele pokruszonych drobinek tuszu. To nic po upływie kolejnych 5 godzin maskary już całkowicie na rzęsach brak. Całkowicie się skruszyła. 

I teraz sama nie wiem czy maskara nie jest aby stara albo w ogóle się nie nadaje do malowania. 
I to już powoduje u mnie odrzucenie jej w kąt albo podarowanie innej osobie. 


Lecz oprócz minusów mogę powiedzieć że masakra dobrze jednak podkręca jak i pogrubia rzęsy. To możecie wywnioskować z fotek powyżej. Do tego nie uczula ani nie powoduje łzawienia oczu. 

Jeśli maskara zostanie na rzęsach można ją spokojnie zmyć za pomocą płynu micelarnego schodzi szybko nie zostawiając nic za sobą.

Podsumowując:

Wiecie co Wam powiem niemile mnie zaskoczyła ta maskara. Kruszenie się i do tego sklejanie rzęs jest jedna rzeczą której nienawidzę. Wiec zapowiadało się dobrze a skończyło się dla mnie klapa. 

A Wy macie może maskarę własnie tą? Co myślicie o niej? Też się tak Wam kruszy jak i mi czy ja jakimś jestem ewenementem ?:P