środa, 27 marca 2013

Volume Clubbing Black Jack Mascara od Bourjois- moja mała opinia

Już od bardzo dawna zabierałam się za napisanie o niej recenzji ale zawsze coś po drodze wyskakiwało  Ale jednak się zdecydowałam i naskrobie troszkę o tej cudowności. 

Volume Clubbing Black Jack Mascara od Bourjois jest pierwszym kosmetykiem jaki mam z tej firmy. Już nie raz się za nimi oglądałam bo przecież to bardzo dobra marka ale jakoś ceny mnie odstraszały  Tą udało mi się zdobyć do testowania dzięki portalowi iBeauty.pl. Z czego niezmiernie byłam zadowolona. A jak sprawdziła się u mnie? Poczytajcie


Kilka słów od producenta :


Volume Clubbing Black Jack to nowa maskara intensywnie połyskująca czernią ze złotą poświatą. Formuła nowego tuszu do rzęs Bourjois została bowiem wzbogacona o złote mikro drobinki, które sprawią, że makijaż będzie naprawdę glamour.
Dwa pojemne zbiorniczki przechodzące przez całą długość szczoteczki w nowej maskarze sprawiają, że malowanie rzęs będzie jeszcze bardziej efektywne. Dwie strefy zwiększające objętość, składające się z wielu miękkich włókien, zapewnią jednolity efekt makijażu i ekstremalne, nawet 10-krotnie pogrubienie rzęs!
Nowa maskara Bourjois nie tworzy grudek i jest niezwykle wytrzymała także w gorącym i wilgotnym otoczeniu. 

Cena: 47zł / 9ml



Opakowanie :

Jak już pewnie zdarzyłyście wcześniej zobaczyć maskara ma nie dość ze bardzo grube opakowanie. to i jej kolorek jest wręcz zloty. Napisy na niej są bardzo wielkie co moim zdaniem nie idzie jej przeoczyć dosłownie nigdzie. Co jeszcze?  Sam design maskary jest utrzymany jak w karcianym pokerze. Znajdują się na niej własnie figury z kart co tylko nadaje jej efekt moim zdaniem jakby królewski. 


Szczoteczka :

No niestety szczoteczka dla mnie z początku okazała się wtopa na całego. Czemu? No własnie chodzi tu głownie o to ze jest nie dość ze duża to i bardzo bardzo standardowa. Nabiera bardzo dużo tuszu ale co najważniejsza bardzo fajnie się nią maluje rzęsy, nie brudzi powiek nie trzeba makijażu  po niej poprawiać. 


Kolejna zauważalna rzeczą po wyciągnięciu szczoteczki z opakowania, rzuca nam się w oczy zloty brokacik. Nie widać go na pomalowanych rzęsach ale później przy zmywaniu wszystko zostaje na waciku. 


Same rzęsy podczas malowania szczoteczka są bardzo czarne. Każda nakładana warstwa to coraz bardziej czarne spojrzenie zalotnych lekko pogrubionych i wydłużonych rzęs. Własnie tez taka powinność powinna spełniać tak pisze na opakowaniu. Co jeszcze? Musze dodać to iż ze szczoteczka niestety trzeba nauczyć się pracować i przyjaźnić. Z początku daje efekt bardzo sklejonych rzęs. Zaś lekka praca nad nią zmienia to wszystko w mgnieniu oka.

Zresztą możecie to u mnie zobaczyć na rzęsach jak to wygląda  Pierwsze oko jest delikatne czyli bez niczego. Natomiast na drugim definitywnie widać już 3 warstwy nałożonej maskary. Widać oko bardzo się rożni  Faktycznie jest bardziej czarne a rzęsy lekko pogrubione. Nie sklejone bez grudek. 


Jeśli chodzi o jej utrzymanie na rzęsach to moim zdaniem rewelacja  Utrzymuje się cały dzień. Nie kruszy się  Nie pozostawia za sobą żadnego śladu pod oczami. Nawet po nocnym maratonie sennym jest ok. Nie uczula, nie szczypie w oczy, nawet podczas zmywania jest ok. 

Zmywalność :

Przy użyciu mleczka bądź płynu micelarnego schodzi z rzęs raz dwa. Jak wcześniej wspominałam jak zwrócicie uwagę na wacik widać na nim złote drobinki brokatu. Świetnie. 

Zalety :

* dobrze się nią nakłada
* fajnie maluje rzęsy
* nie trzeba za nią poprawiać makijażu
* zawiera drobinki złotego brokatu
* opakowanie iście królewskie
* dobrze się zmywa, nie zostawia efektu pandy
* nie uczula
* nie skleja rzęs, nie zostawia grudek

Wady :

* szczoteczka która jest zwykła i nie sylikonowa. Ale z czasem się idzie do tego przyzwyczaić
* cena która moim zdaniem jest wielka jak za taka maskarę


Jeśli miałabym wystawić jej ocenę w skali szkolnej to otrzymała by ode mnie 5 . Przymykam oko już na szczoteczkę bo dało się nią polubić a cena jest mało ważna. Może jeszcze się kiedyś na nią skusze albo i zainwestuje kaskę w inna rzecz marki Bourjois. A Wy co sadzicie o niej po przeczytaniu moich wypocin? Warto przetestować czy nie?


9 komentarzy:

  1. Podoba mi się efekt ;D
    Ale cena trochę wysoka ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna maskara:) Szkoda, że na zdjęciu nie widać drobinek:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja ją mam i ją kocham <3
    Stosuję na zmianę z Max Factorem XD
    Wkurzają mnie w niej te drobinki, bo ciężko to cholerstwo potem zmyć, ale poza tym jest super!

    OdpowiedzUsuń
  4. produkty tej firmy są dobrej jakości, fajnie, że miałaś okazję jeden z nich przetestować

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy nie dałam za tusz wiecej niż 40zł ale może wypróbuje gdy skończę maskare z Maybeline.

    OdpowiedzUsuń
  6. jakos mnie nie zachęciła. Są tańsze i też dobre

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka wspaniała czerń! Chętnie bym ją wypróbowała :) Szkoda tylko, że nie ma sylikonowej szczoteczki.

    OdpowiedzUsuń
  8. mały minus za tę szczoteczkę ale generalnie fajnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Efekt całkiem fajny ale szczoteczka do mnie nie przemawia :/

    OdpowiedzUsuń