Cześć dziewczyny.
Wreszcie wzięłam się za testowanie maseczek z Efektimy. Troszkę za późno ale gonienie z małym po lekarzach rożnego pochodzenia mnie juz ma... ale coz takie zycie.
Dziś na tapetkę weźmiemy cudo maseczkę oczyszczająca Claryfing Mask.
Co o maseczce mówi producent?
Nowoczesna, szybko działająca maseczka. Zapewnia natychmiastowy efekt poprawy wyglądu skóry.
Zastosowane składniki aktywne sprawiają, że skutecznie oczyszcza , usuwa nadmiar sebum oraz zapobiega powstawaniu nowych niedoskonałości na skórze. Koi i łagodzi podrażnienia. Dodatkowo maseczka wzbogacona została w wyciąg z bergamotki, który tonizuje, nawilża i pobudza skórę do regeneracji.
Efektem zabiegu jest odświeżona, pełna naturalnego blasku skóra. Pory zostają doskonale oczyszczone, a skóra odpowiednio przygotowana do przyjęcia nowych cennych składników.
Poj. 7 ml
Moja opinia :
Maseczka oczyszczająca Claryfing Mask znajduje się w małej saszetce o pojemności 7 ml.
W saszetce znajduje się gęstą maź koloru lekko zielonego.
Na odwrocie opakowania możecie znaleźć przydatne informacje odnośnie maseczki oraz nawet jak ja nakładać.
Jej świetna kremowa konsystencja tylko pomaga w dobrym jej nakładaniu na twarz. Trwa to bardzo szybko i cala saszetka wystarczy by spokojnie pokryć cala buzie oraz szyje. Co po za tym? Maseczka ma bardzo fajny zapach nie dość ze delikatny to wyczuwalny zapach cytrusowy. Dla skory tez jest łagodna nie powoduje szczypania ani żadnych efektów ubocznych.
Po nałożeniu maseczka bardzo szybko wysycha zmieniając barwę na jaśniejsza Po za tym wyschnięta tworzy tak zwana maskę która po części na mnie prezentuje się tak:
Całości nie będę pokazywać bo wyglądałam jak potwor z bagien, zaś mój mały jak mnie zobaczył to krzyczał pól dnia na mnie bebok :P
Po 20 minutach trzymania cuda na buzi przystępujemy do jej zmycia. Co mnie zaskoczyło bardzo szybko skorupka zniknęła z buzi. Pod wpływem wody zmywa się do ostatka szybko i bez bólu.
Teraz czas na efekty?
Gdy twarz już mi przeschła z mała pomocą ręcznika zaczęłam obserwować ja. Co zauważyłam Kiedyś bardzo widoczne pory nagle się wszystkie pozamykały a buzia ze świecącej stalą się nie dość ze matowa to na dodatek taka pięknie odświeżona. A sam efekt maseczki utrzymywał się do kilku dni.
Powiem Wam coś w tajemnicy. Twierdziłam do teraz ze mi maseczki są nie potrzebne ale po przetestowaniu tego cuda zauważyłam ze się starzeje. Wiec chyba od dziś nie dość ze się do nich przekonałam to jeszcze pokochałam I nie raz do nich powrócę :D
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
tak maseczki do czasu do czasu są potrzebne
OdpowiedzUsuńO to chyb po nią sięgne ;) Bebok ha ha pierwsze słyszę ;D
OdpowiedzUsuńMam dziś w planach jej użycie :)
OdpowiedzUsuńHehe Bebok :D
lubie tego typu maseczki
OdpowiedzUsuńa u mnie dzis przepis na schab a'la strogonow ;)
milego dnia
x
x
x
Jeszcze jej nie próbowałam, ale chyba czas to zrobić :D
OdpowiedzUsuńmuszę ją wypróbować!
OdpowiedzUsuńChyba jutro i ja się skuszę na tę maseczkę :D
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze sprawdziła się ta maseczka u mnie, dlatego już kupiłam następną :) A tak w ogóle przypomniałaś mi o potworze z bagien :) Był kiedyś taki serial :D
OdpowiedzUsuńTeż je bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZostałaś przeze mnie otagowana. Zapraszam do zabawy!
http://megiandi.blogspot.com/2013/03/liebster-award.html
bebok :)) - dzieci są obłędne!
OdpowiedzUsuńMam plany na jej użycie w najbliższych dniach :)Fajny ten kolorek ma :)
OdpowiedzUsuń