Odkąd pamiętam zawsze poszukiwałam podkładu który by mnie zadowolił. I oczywiście spełnił wszystkie wymagania. Ale co jak co nie było takiego na naszym rynku. Wiec zadowalałam twarz kremami BB. Do czasu aż u Patrycji z bloga ....womancosmeticsreccomending.blogspot.com
nie wygrałam rozdania. Wtedy udało mi się poznać coś nowego...a mianowicie podkład Revelon PhotoReady.
Na początku chciałam go oddać dla Was do testowania ale się powstrzymałam i teraz bym żałowała że to zrobiłam. Dlaczego poczytajcie :)
Kilka słów producenta :
"Podkład zawiera fotochromatyczne pigmenty oraz technologię rozpraszania światła, dzięki którym cera wygląda doskonale przy każdym oświetleniu. Pigmenty załamują, odbijają i rozpraszają światło, co pomaga ukryć niedoskonałości skóry i gwarantuje nieskazitelny, równomierny i lekki makijaż w każdym świetle. Zapewnia lekkie i pełne blasku wykończenie makijażu. Dobrze kryje niedoskonałości, nie tworzy 'efektu maski'. Łagodny nawet dla wrażliwej skóry. Bezzapachowy. Beztłuszczowy. SPF 20."
Opakowanie :
Mała niepozorna na ogół niczym nie wyróżniająca się szklana buteleczka o gramaturze 30 ml. Opakowanie poręczne idealnie mieszczące się w każdej kobiecej torebce.
Posiada ono fajny malutki dozownik dzięki któremu możemy kontrolować ilość wydobywanego podkładu z buteleczki.
Konsystencja :
Zaskoczeniem dla mnie była zwarta a zarazem bardzo gęsta konsystencja podkładu. Plusem jest w nim to ze nie trzeba go dać wcale wiele ażeby pokryć np. jeden policzek w całości.
Zapach :
Z nim chyba tez nie ma problemu. Fajny delikatny dla nosa. Nie podrażnia a wręcz ma się ochotę pachnieć jego dotykiem :)
Skład :
Moja opinia :
W swoim posiadaniu mam odcień 005 czyli Natural Beige. Własnie zawsze przeważnie dopasowywałam sobie identyczny odcień innych podkładów. Wiec i wiedziałam ze na tym się nie zawiodę. Ale... pierwsze jego użycie i miałam wrażenie że jest dla mnie za ciemny. Przeważnie się kryje z nakładaniem podkładów bo mój maż strasznie po mnie krzyczy że mi to cerę niszczy. A wiec do czego zmierzam. Prześladowało mnie własnie takie wrażenie że kolor strasznie wyróżnia się na buzi wiedziałam że maż temu sprosta. Nałożyłam odpowiednia warstwę podkładu spoglądając w lustro zauważyłam że moja buzia dalej jak była naturalna tak jest dalej. On nie zauważył obecności podkładu na twarzy to znaczyło że jest idealnie dobrany. Co po za tym? Własnie to że idealnie odcień dopasowuje się do kolorytu skóry twarzy. Nie tworzy maski a co najważniejsze daje jej tyle naturalności której nie maja inne podkłady.
Podoba mi się również w nim to ze nakładając podkład na twarz na dłoniach widzialne gołym okiem są idealne drobinki które idealnie odblaskują co na naszej twarzy towarzyszy to rozpromienieniu i własnie tej delikatności twarzy jak ze zdjęcia. Zaś jego lekka konsystencja pozwala naszej skórze oddychać i cieszyć się promieniami słońca dzięki zawartemu w nim filtrowi.
Kolejnym zauważalnym plusem podkładu jest taki że nawet przy wielkim upale nie ścieka z twarzy a wręcz idealnie się jej trzyma dalej pokrywając ja tak jak była na początku. Tak samo kwestia utrzymania nie jest problemem, bo okazuje się ze podkłady 24 godzinne idą w kąt bo ten daje rade kryć twarz na więcej godzin a nie matuje jej w żaden sposób.
Ba... nie uczula, nie powoduje że pojawiają się jakieś zaczerwienienia. Nie daje uczucia ściągania skóry bądź spiekoty. Nie zapycha porów. Jest idealny tak idealny. A ten widok w lustrze twarzy jak ze zdjęcia jest bezcenny :)
Hm... została mi chyba tylko kwestia zmywalności. Ale chyba niczym Was nie zaskoczę jak powiem ze z tym również nie ma problemu. Szybko i sprawnie schodzi z twarzy nie pozostawiając nic za sobą.
Powiem Wam ze faktycznie miałam ochotę się go pozbyć ale bym żałowała. Pochopnie jest oceniać kosmetyk za pierwszym użyciem. Najlepiej testować, testować testować. Teraz wiem że podkładu już nie będę zmieniać. A żeby mieć faktycznie ideał po prostu trzeba uwierzyć w jego siły i w nasz zapal. Już oglądałam się za kolejnym opakowaniem PhotoReady i wiem ze nie straszna mi jest cena 75 złotych bo warto. Produkt idealnie wydajny. Używany miesiąc a dalej całe opakowanie :)
Która z Was go zna i również jest zachwycona? :)
Nie miałam jeszcze tej firmy żadnego podkładu, ale słyszałam dobre opinie :)
OdpowiedzUsuńu mnie za bardzo podkreślał suche skórki;/
OdpowiedzUsuńfaktycznie fajny efekt na twarzy... kurde znowu mnie kusicie ! :P
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego podkładu z Revlonu;/
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo się cieszę, że tak Ci ten podkład spasował :) Przyznam, że sama tego podkładu jeszcze nie stosowałam, ale muszę go kupić na okres zimowy, bo aktualnie używam kremów BB :) Swego czasu używam podkładu Colostay Revlonu :) jeden z lepszych, jakie miałam, chociaż przy używaniu na dłuższą metę zapychał mi skórę. Ale trwałość świetna :)
OdpowiedzUsuńfajny efekt daje na buzi ;)
OdpowiedzUsuńJakoś zraziłam się do Revlonu jak po ostatnim podkładzie miałam świetną buzię, ale po godzinie zaczęły się robić plamy ;/
OdpowiedzUsuńWydaje się świetny :) Miałam okazje używać tylko Revlon Colorstay.
OdpowiedzUsuńFaktycznie wygląda na skórze bardzo ładnie :)
OdpowiedzUsuńHmm, chyba do czasu aż wygrałaś, a nie "nie wygrałaś"?
OdpowiedzUsuńMam zamiar kupić ten podkład, ale czekam aż zejdzie mi reszta opalenizny z buzi, aby dobrać dobry kolor.
ja obecnie mam też odcień natural beige ale jest to podkład w kremie formy AVON.
OdpowiedzUsuńOpinia męża oceną naturalności i idealnego dopasowania podkładu, hehe;) Ja nie lubię drobinek odbijających światło, efekt rozświetlenia dla mnie musi być naturalny. Fajnie go opisałaś:)
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie znalazłam podkładu idealnego, a szukam już długo... Ba, nie znalazłam nawet takiego, który by się do tego mojego ideału zbliżył :( No ale szukam dalej.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie wyglądasz :)
też używam podkłady firmy Revlon, ale z serii Colorstay, jest świetny :)
OdpowiedzUsuńWiele czytałam o Revlonie, na pewno sobie kupię, ale najpierw muszę zużyć to co mam, bo jednak szkoda :)
OdpowiedzUsuń