Witajcie.
Wiem wiem niesamowicie zapuściłam się we wszystkim. Ale ostatnio przezywam w życiu taki straszny zawrót a do tego sajgon ze nie wyrabiam. Mam wszystkiego na głowie za dużo, problemy w pracy, tu problemy ze zdrowiem aj szkoda gadać...
Ale wreszcie znalazłam czas na mała recenzje pewnego kosmetyku którego dorwałam przypadkiem.
Nie raz patrze po sklepach bądź drogeriach ze coraz więcej pojawia się na naszym rynku kosmetyków do depilacji. Ja jakoś nigdy nie byłam do takowych przekonana ale nie powiem ze mnie nie kusiło. Zawsze podstawa do tego była u mnie jednorazówka damska plus żel od męża do golenia najlepiej i najprościej. Do niedawna.
Pewnego dnia odbierając towar z kosmetykami trafiłam na własnie taki krem do depilacji o nazwie Jasmin. Nic możne by mnie tak nie zaciekawiło jak to iż był to kosmetyk strasznie błyskawiczny a dokładnie efekt uzyskiwany w 3 minuty. Zaryzykowałam, wzięłam.
Opakowanie niepozorne nie wyróżniające się ale różowe, zgrabne.Takie kobiece. Na opakowaniu siedząca kobieta, naga definitywnie oddająca po co jest dany kosmetyk.
Natomiast w opakowaniu znajdujemy tubkę kremu na pozór przypominająca pastę do zębów oraz mała różowa ściągająca krem szpachelkę he he :P
Krem w tubce jest kolorku białego. Nie pachnie źle nie podrażnia nosa ani nie powoduje po nałożeniu uczulenia. Rozprowadza się bardzo ciężko bo jest strasznie gesty ale widocznie dlatego żeby idealnie docierać do każdych zakamarków pokrytych włoskami.
Po nałożeniu go na miejsca intensywnie pokryte włoskami w tubce pozostała polowa. Czyli spokojnie starcza na 2 aplikacje.
Tak jak już Wam mówiłam krem po nałożeniu na skore powinno się trzymać tylko 3 minuty ponieważ jest błyskawiczny. Postanowiłam podtrzymać słowa producenta i zaryzykować wypróbować i przekonać się czy to działa.
Po nałożeniu kremu na miejsca pokryte włoskami czyli pachy, nogi oraz okolice bikini cze kalam co się będzie działo. Po upływie 3 minut zaczęłam na skórze czuć dziwne mrowienie wiem wiedziałam że to już czas na ściąganie szpachelka włosków. Jakie było moje zaskoczenie kiedy ściągając krem zauważyłam że jest na nim pełno drobnych włosków. A skora okazała się być czyściutka jak pupa niemowlaka. Wow pomyślałam. Wiec tak samo postąpiłam do końca po czym umyłam dane miejsca czysta woda i posmarowałam balsamem do ciała.
Efekt był zaskakujący. Włoski gdzie były wszystkie zniknęły. Nie ma nic. Nie ma śladu. A skóra wow idealnie gładka świetna w dotyku. Ale i ale znalazłam. Male bo male ale zawsze jakieś. Okazuje się że krem niby idealny ma w sobie to ze strasznie wysusza skore na ciele. Ale chyba dlatego producent zaznaczył w instrukcji ze będzie potrzebne nawilżenie ciała.
Po raz pierwszy w życiu pokusiłam się na takie cudo i chyba do niego powrócę a to dlatego że jest świetne. No chyba ze wypróbuje jakieś inne specyfiki do depilacji. Tylko ciekawe czy tak samo się sprawdza jak ten kosmetyk.
Znacie go? A może polecicie coś innego na przyszły raz.
gdzie go kupiłaś? kurcze pewnie się skusze na takie cudo ;d
OdpowiedzUsuńnie znam i nie znoszę kremów do depilacji. ;p
OdpowiedzUsuńJa nie używam takich kremików do depilacji odkąd używam depilatora. a do miejsc intymnych stosuję żelu. A co do pierwszego razu, to zawsze jest strach... a później chodzimy zadowolone :D
OdpowiedzUsuńKarolina Kubicka ja go kupilam w sklepie gdzie pracuje ale widzialam ze po internetowych drogeriach idzie tez go dostac za fajna cene 7 zlotych :)
OdpowiedzUsuńAnia racja co do pierwszego razu zawsze jest strach ha ha :)
Ale mnie nim zaciekawiłaś? Gdzie go kupiłaś? :)
OdpowiedzUsuńoo, jeszcze nie widziałam kremu, który jednak eliminuje włoski :P chyba poszukam!
OdpowiedzUsuńKiedyś użyłam takiego kremu do depilacji i chyba długo się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńWolę depilator :)
jestem zrażona do kremów do depilacji bo zawsze nie wszystkie włoski zostały usunięte oraz nie lubię tego zapachu
OdpowiedzUsuńTego kremu nie znam akurat, używam innych marek, ale kto wie - może kiedyś na niego trafię :)
OdpowiedzUsuńnie lubię kremów, ja wierna jestem depilatorowi :)
OdpowiedzUsuńnie lubię tej metody depilacji
OdpowiedzUsuńJa swoją przygodę z depilacją (goleniem) zaczynałam od kremów i szpatułki, potem przestawiłam się na maszynkę:)
OdpowiedzUsuń