Witajcie kochane :)
Uwielbiam ostatnio wszystko co posiada w sobie kolorek różowy i fioletowy. A ze przeważnie w pracy nosze polarek fioletowy wiec to mój kolorek przewodni. Idealnie.
W ramach współpracy z drogeria ezebra dostałam do testowania kredkę marki NYC. Pierwszy kosmetyk który mam tej firmy ale i nie ostatni. Co o niej sadze? Pewnie jesteście ciekawi wiec zapraszam na recenzje.
Automatyczny liner do oczu (834 Vampy Violet) firmy NYC
Kilka słów od producenta :
Konturówka ma doskonałą konsystencją - nie jest ani za miękka, ani za twarda.Pozwala uzyskać natychmiastowy kolor za pomocą tylko jednej warstwy, zapewniając jednocześnie jego dużą intensywność. Błyskawicznie się rozprowadza zapewniając
długotrwałość i komfort.
Data ważności: 2 lata
Stan produktu: fabrycznie nowy foliowany
Opakowanie: 0.27g
Kraj produkcji: Stany Zjednoczone
Oszczędzasz 80% aż w porównaniu do średniej ceny rynkowej tego produktu.
Kilka słów ode mnie :
Opakowanie :
Automatyczna kredka znajduje się w plastikowym opakowaniu. Jest mała poręczna zgrabna i nie znajduje wcale dużo miejsca.Po za tym jest wysuwana wiec chyba sama w sobie jest świetna.
Konsystencja i zapach:
Co do zapachu nie zauważyłam niczego szczególnego. Ale najważniejsze ze nie pachnie brzydko jak niektóre inne kosmetyki.
Natomiast jeśli chodzi o konsystencje to jestem z niej zadowolona. Kredka sama w sobie nie jest ani za twarda ani za miękka za to idealnie wydobywa się z opakowanie po czym w doskonały sposób do niego wraca.
Moja opinia :
Do tej pory nigdy nie używałam do powiek kredek. Zawsze byłam wierna eyelinierom bądź cieniom ale nigdy nic nie zaszkodzi zmienić przyzwyczajeń.
Pierwszy raz również spotkałam się z wysuwana kredka, wszystko na plus a dlaczego:
* przede wszystkim ze nie trzeba do niej temperówek
* nie lamie się podczas temperowania bo przecież jest wysuwana
* można użyć jej tyle ile się chce a się nie złamie
* jest cieniutka, delikatna i przyjemna w dotyku
Dodatkowo szybko i sprytnie rozprowadza się po powiece. Mięciutka końcówka zostawia za sobą delikatny ślad kolorku fioletowego. Nie trzeba po raz drugi poprawiać kredką kreski ponieważ już pierwsza aplikacja jest intensywna i idealnie widoczna.
Na powiece kolorek utrzymuje się naprawdę długo. Bez używania jakiejkolwiek bazy pod makijaż. Przede wszystkim nie obija się na górnej powiece. Pozostaje na swoim miejscu tak jak trzeba.
Dodam Wam jeszcze to że kredka w żaden sposób nie uczula czy nie powoduje łzawienia oczu. Dla mnie kredka w sam raz.
Oczywiście na sam koniec zostawiłam Wam kilka fotek a zarazem prezentacje kredki na powiece. Hm... na powiekach widnieje tylko jedna warstwa kredki. Nie widziałam takiej potrzeby żeby kolorek był bardziej intensywny.
Jak uważacie fajnie wygląda? Bo ja własnie tak uważam. Lubie ja i na razie na nic nie zamienię. Fiolet moja myśl przewodnia :)
Jedyna kolorowa kredka jaką posiadam to brąz (co za szaleństwo :P) Tak się czaję na inny kolor, ale przy moich beżowych makijażach, chyba nie ma to sensu ;)
OdpowiedzUsuńja lubie ciemno zielone kredki z mua :)
OdpowiedzUsuńLubię kolorowe kredziochy :D Mam nawet różową z Miss Sporty :)
OdpowiedzUsuńKolorek bardzo Ci pasuje :)
chyba wolę cienie ;p
OdpowiedzUsuńMi nie pasują takie odcienie, a szkoda bo kolorek całkiem przyjemny ;)
OdpowiedzUsuńMam jedną kredkę w kolorze ametystu:) Tobie ten fiolecik bardzo pasuje:)
OdpowiedzUsuńKolor fajny i bardzo ci pasuje.
OdpowiedzUsuńLecz nie w moim guście, wole bardziej brązy i beze.
Ninka zapraszam do siebie na pierwszy filmik :)
Nie przepadam za fioletami na oczach, ale u Ciebie bardzo ładnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńHej do tej pory nie używam kredek do powiek ;) ale może kiedyś to się zmieni :) Bardzo fajny kolorek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;P
efekt bardzo mi sie podoba,lubię fiolety na powiekach:)
OdpowiedzUsuńDaje ładny efekt ;)
OdpowiedzUsuńfiolet na jesień jak najbardziej :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie zaczęłam się zastanawiać, dlaczego tak rzadko noszę fiolet na powiekach:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie wysuwane kredki :)
OdpowiedzUsuńBardzo pasuje Ci ten kolor!
Ma śliczny odcień :) Ładnie wyglądasz w takiej kolorystyce :)
OdpowiedzUsuń