Bez bicia się przyznam że za marka Avon nie przepadam. Nie raz miałam kilka produktów można powiedzieć w spadku bo komuś w mojej rodzinie nie odpowiadały. Ale u mnie ostatnio nastąpił taki mały spontan pod tytułem " Nie mam co z kasą zrobić " he he :)
I tak kupiłam kilka rzeczy dla siebie i nie tylko :)
Dla siebie w spontanie pokusiłam się na zestawik który powiem nie był za drogi. 15,99 za nawilżający żel pod prysznic Be Radiant a do tego woda toaletowa Be... Romantic.
Woda toaletowa urzekła mnie swoim delikatnym zapachem. Już się w niej zakochałam. Natomiast żel będzie testowany dopiero aż wszystko inne wykończę. Za dużo mam pootwieranych innych kosmetyków na raz.
Taki sam zestaw podarowałam mojej teściowej. Mam nadzieje że się jej spodoba.
Drugi zestawik poleciał do mojego mężulka w prezencie od synusia na zbliżający się Dzień Taty.
Mój mąż uwielbia jak ja to mówię dzikie zapachy wiec powędrował do niego tym razem energetyzujący żel do mycia ciała. Edycja specjalna oraz nawilżający żel do golenia.
Edycja limitowana z motywem zbliżających się mistrzostw. Ja dzięki bogu mam męża który za meczami nie przepada. Aż się ciesze bo będzie cisza i spokój.
Na dodatek nie obyło się bez odwiedzenia Biedronki. Heh... u mnie normalne.
Tym razem zresztą jak zawsze zaopatrzyłam się w moje ulubione płatki kosmetyczne Carea. Uwielbiam je. Oprócz nich nie mogło zabraknąć mojego ulubionego micelu BeBeauty :) Która z nas go nie kocha :)
Najlepsza rzeczą jaka wpadła mi w oko były kosmetyki Bielendy. A mianowicie na półce znalazłam różno zapachowe peelingi jak i masełka z serii Fruit Bomb Spa za śmieszna cenę 3,99. I jak myślicie co zrobiłam. Wiadomo kupiłam.
Masełko Papaya Body Butter Active o zapachu papai a peeling Grape Body Scrub Beauty winogronowy. Hm... aż jestem ciekawa jak się oba sprawdzą :)
Dodatkowo w biedrze zaopatrzyłam się w taki mały gadżet do tłustych plam na ubraniach OXY S.O.S i zastanawiam się czy on coś zdziała.
Na koniec moje zakupy dopełniłam odwiedzeniem drogerii Koliber która powstałą niedaleko mojego domku. Hm... mnie wszystko korci po troszku by miec by wypróbować a mąż krzyczy że za dużo wydaje he he. A zapomniałam. Nie wiele poszło bo zakupiłam sobie lakier Mini Selene z brokatem. Tak na wszelki wypadek.
Jak widać faktycznie nie miałam co z kasa robić ale i tak nie poszalałam zbytnio. Mam tylko nadzieje że się wreszcie przekonam do tego Avonu ale i w to wątpię.
W najbliższym czasie przyrzekam zero zakupów. Wszystko mam aż za dużo :P
A u Was co nowego opanowało kosmetyczkę?
Miłego wieczorku moi kochani :)
woda ładnie pachnie
OdpowiedzUsuńSuper zakupki ! :)
OdpowiedzUsuńZ Avonu lubię tylko zapachy, oczywiście tylko wybrane ;P
OdpowiedzUsuńNo to zaszalałaś :D nie znam żadnego z tych kosmetyków Avon. W sumie to nie kupuję ich za bardzo :P ciekawe jak się sprawdzą :)
OdpowiedzUsuńDawno nic nie zamawiałam z Avon-u :)
OdpowiedzUsuńOooo ... widzę, że cena peelingów z Bielendy w Biedronce spadła :) ja kupowałam je jeszcze w cenie 5,99 zł :)
OdpowiedzUsuńMam to masełko tylko, że w wariancie arbuzowym. Całkiem niezłe ;)
OdpowiedzUsuńJa muszę sobie też w końcu jakieś zakupki sprawic ;))) Dużo uzbierałaś w swoim koszyczku ;
OdpowiedzUsuńLubię żele z Avonu, płatki Carea i micel z Biedronki też.
OdpowiedzUsuńWidzę, że przecenili już rzeczy w Biedronce. Peeling arbuzowy Bielendy chętnie bym jeszcze kupiła.
Dwa już wymarnowałam ;d
U mnie dzisiaj pojawił się wiśniowy krem do rąk z Oriflame.
Ciekawa jestem jak ta woda pachnie, zestawik naprawdę drogo nie wychodzi :)
OdpowiedzUsuńSuper zakupy,życzę Ci miłego testowania!!!
OdpowiedzUsuń