piątek, 17 października 2014

Co u mnie kiedy mnie nie ma...

Kolejny październik w moim życiu kiedy mogę powiedzieć ze nie mam na nic siły i ochoty. 
Ach można by było rzec że jesienna chandra wkradła się i w moje życie ale chyba całkiem to nie to. 

A zaczęło się od tego że jak już opowiadałam wcześniej mój mały poszedł do przedszkola. Wraz z pójściem zaczęło się chorowanie, nawrot alergii lecz teraz w postaci katarowej nie wysypkowej. I obserwowanie go jak się meczy a ty mu nie możesz ulżyć. Lekarz nasz przyjaciel i wydawanie kupy kasy w aptece na leki jakaś porażka. 


Kiedy jedno się normuje wychodzi kolejna rzecz. Czas szukać pracy... aaaa...porażka
Skutki marne, a urząd pracy to samo zło!


Później teściowa  w szpitalu i tak na około...


A teraz może troszkę o polskich sądach i głupich procedurach. 
Tak tam sąd mam już za sobą z skutkiem pozytywnym dla nas, dla mojego dziecka. A co ja się najadłam nerwów jakich katuszy nie przechodziłam. Absurdy też się znalazły. Po co 3 latek ma być na takiej rozprawie o zrzeczenie się spadku skoro to dziecko i tak czy tak nic nie rozumie. Prawo wie swoje. Ty dla sędziego jesteś pionkiem którego on spokojnie może zmieść z powierzchni ziemi, a na dodatek mieć cie za nic takie zero. Boże gdzie się podziało trochę szacunku nawet dla przesłuchiwanego. Sędzia robi łaskę że w ogóle pozwala na rozmowę z tobą później Ci wpierając że co to za matka która pozbawia swojego dziecka spadku. Ale do cholery czemu ona się nie pyta co w tym spadku jest! Długi dziecko ma mi przejąć. 

W końcu kiedy dopuści cie do głosu to czasem jest za późno. Udało nam się. 

Teraz notariusz, kolejny sąd i mam nadzieje że raz na zawsze się to skończy bo mam dość. Po tych gonitwach po załatwianiach nie mam ochoty na nic. Wszystko chce zamknąć zostawić za sobą ale się nie da. 
Kłótnie o głupoty, nieporozumienia z powodu innych debilnych ludzi. Aj...brak mi słów. 

Myślę że pozbieram się wkrótce i wrócę. Myślę...

8 komentarzy:

  1. Przykro mi, że masz takie nieprzyjemne sytuacje :( Mam nadzieje, że w końcu sytuacja się polepszy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana bądź silna bo to co dzieje się w Polsce i wszystkich tych instytucjach sądowych to jest śmiech. Boli mnie że ludzie zwyczajnie zapominają o byciu kurdę życzliwym czy miłym. Bo np. mają wyższy status społeczny niż ty, i co z tego ! Tak samo jest on człowiekiem jak inni. Ah

    OdpowiedzUsuń
  3. oj znam to kochana,jak moje dzieci posłałam do przedszkola, ja uradowana że do pracy wrócę a tu du....a, dzieci chore co dwa tygodnie :((( Trzymaj się i życzę Ci z całego serducha,aby sytuacja szybko się polepszyła.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przykre to jest :/ i w dodatku wszystko się na raz wali - eh.

    OdpowiedzUsuń
  5. Życzę powodzenia!
    Mojej siostry synek też pierwszy rok przedszkola przechorował...

    OdpowiedzUsuń
  6. O kurcze. Czasem tak jest, że nagromadzą się problemy... one nigdy nie występują w pojedynkę, zawsze stadami. Ale nie martw się, jesteś silną kobietą której takie rzeczy nie straszne. Trzymam za Ciebie kciuki, na pewno wszystko się w końcu ułoży i będzie lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. mam nadzieje ze wkrótce się wszystko poukłada trzeba być dobrej myśli pamietaj;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Współczuję tylu problemów, Kochana bądź dobrej myśli... :*

    OdpowiedzUsuń