Hejcia :)
Kiedyś będąc w Biedronie natrafiłam na promocje masełek co ciała jak i peelingów Fruit Bomb SPAod Bielendy. Nie miałam z nimi styczności wiec postanowiłam kilka zakupić. I zakup okazał się strzałem w 10tkę :)
Bielenda Fruit Bomb Papaya - masło do ciała
Opakowanie :
100 ml okrągłe pudełeczko zamykane na zakrętkę. Po odkręceniu zakrętki ukazuje się naszym oczom srebrne wieczko zabezpieczające przed wypłynięciem masełka z opakowania.
Opis produktu :
Skład :
Konsystencja masełka :
Konsystencja masełka jest bardzo kremowa, nie za gęsta wręcz bym powiedziała że bardziej rzadsza doskonała do rozprowadzania po wilgotnej skórze ciała.
Bardzo dobrze się je rozsmarowuje, bardzo szybko wchłania się w skórę, nie uczula.
Zapach :
Chyba najlepszy na świecie. Bardzo intensywny, utrzymujący się bardzo długu. Zaznaczę jeszcze to iż zapach jest bardzo intensywny nie przeszkadza to wcale naszemu powonieniu. Wręcz można się w nim zakochać i moc czuć go za każdym razem.
Moja opinia :
Nie żałuję ani troszkę że zrobiłam sobie tyle zapasów tych masełek w różnych zapachach.
Dla mnie i mojego ciała okazały się świetne.
Kremowa delikatna konsystencja pozawala na doskonale rozprowadzenie masełka po wilgotnej skórze ciała. Masełko bardzo szybko się wchłania w skórę nie pozostawiając za sobą tłustego filmu.
Skóra ciała dzięki niemu jest doskonale nawilżona. Dodatkowo jest bardzo delikatna i miękka w dotyku. Ciało doskonale jest odżywione i pięknie pachnące przez długi czas słodką papają.
Jedynie nie jestem pocieszona mała zawartością masełka w opakowaniu. Kilka użyć i masełko się traci z opakowania. 100 ml zdecydowanie jest za mało dla mnie.
Cenowo też troszkę za dużo. 100 ml kosztuje ok 6 zł. Faktycznie za dużo choć masełko świetna sprawa :)
Teraz w ruch pójdzie peeling również Bielendy. Więc recenzja pojawi się za niedługo.
A Wy miałyście okazje poznać to masełko? Fajniste prawda? :)
Będę go niedługo miała, tak się czaję na niego i czaję...
OdpowiedzUsuńJa własnie nie skusiłam się na te masła, ale ciekawi mnie najbardziej arbuzowy :)
OdpowiedzUsuńOoo ja polowałam na peeling i w końcu ciocia trafiła i kupiła za 1,50 zł! :)) Opłaca się :))
OdpowiedzUsuńzapach musi być fajny
OdpowiedzUsuńJa miałam peeling z tej samej serii o tym samym zapachu i uwielbiałam go latem! Ale wydajność faktycznie słaba :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie, że opakowanie malutkie, jak na produkt do ciała.
OdpowiedzUsuńDziękuję za krem Oillan, dodałam krótką notkę na blogu: http://melatestuje.blogspot.com/2014/09/oillan-delikatna-i-skuteczna-pielegnacja.html
Nie miałam tego masełka małego - ale peeling z tej serii - był okej.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego masełka, właśnie na innym blogu czytałam o peelingu o tym samym zapachu :)
OdpowiedzUsuńpewnie skusiłabym się ale na inną wersję zapachową
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie bardzo.
OdpowiedzUsuńTo coś dla mnie, zapach chyba by mi się spodobał
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji wypróbowac z bielendy tego masełka, ale za to wypróbowałam wanilie i pistacje te firmy i bardzo jestem zadowolona
OdpowiedzUsuń