czwartek, 31 lipca 2014

Co czekało na mnie po powrocie czyli po urlopowe wspaniałości :)

Witajcie Kochani :)

Nie było mnie fakt ale przyznam się szczerze że miałam urlop. Troszkę długi urlop tydzień od blogowania drugi natomiast od pracy i mojego miejsca zamieszkania :)
Pewnie zapytacie czy wypoczęłam? Jeśli powiem że nie ani troszkę nie skłamie przydałoby się jeszcze ale cóż nie ma tak dobrze niestety. Lecz powiem Wam uwielbiam Szczawnicę i powrócę tam jeszcze :)

wróciłam wczoraj ale na przekór losowi mały mi się rozchorował wiec nie miałam jak napisać nic tu. Najprzyjemniejsza rzeczą po powrocie natomiast okazały się u mnie przesyłeczki a troszkę ich było. 


Pierwsza z nich była przesyłka od EverydayMe.pl a dostałam z niej zamawiane najnowsze próbki podpasek Always Ultra. Zamiast próbki dostałam całe opakowanie co bardzo mnie zaskoczyło bo liczyłam że przyjdzie tylko jedna sztuka.


Następna już bardziej milsza niespodzianka okazało się dla mnie załapanie się mojego bloga do testów Perfecty. Szczerze wam powiem że moje zgłoszenie na FB to był mały spontan. Nudziło mi się na nocce w pracy a tu bach zgłoszenie poszło. I bach okazuje się że udało się.
Testować będę słodko pachnący cukrowy peeling do ciała Pina Colada Cream Brulee oraz krem do twarzy Dekoder Genów Młodości 25 + . Testowanie będzie dla mnie sama przyjemnością ponieważ mam ochotę poznać te kosmetyki a ma peeling cukrowy od dłuższego czasu się łasiłam. Aż jestem ciekawa a udało się którejś z Was jeszcze załapać? :)



Jedna z lepszych przesyłek jakie ujrzały moje oczka była koperta z lakierową zawartością a zarazem nową współpraca tym razem podjęta z firmą AllePaznokcie. Produkty do testów wybrałam sobie sama a miedzy innymi są to lakiery :

* lakier do paznokci Flip Flop opalizujący na żółto nr 04 KAMELEON
* lakier do paznokci efekt hologramowy opalizujący na zielono nr 04
* lakier do paznokci termiczny  CIEPŁO : BIAŁY - ZIMNO : CZEKOLADOWY
oraz
zmywacz do paznokci dwufazowy bogaty w witaminy i proteiny  róża.


Same śliczności prawda? :)

I ostatnia również współpracowa przesyłka tym razem z firmą FITOMED. Dzięki uprzejmości Pana Dominika do testowania otrzymałam :

* Szampon ziołowy do włosów suchych i normalnych "Mydlnica lekarska"
* Odżywka ekstraziołowa do włosów suchych i normalnych "Zioła i witaminy"



Troszkę tego na mnie czekało, same cudowności, po również cudownym odpoczynku w górach. Teraz niestety czas wrócić do codzienności i zacząć wszystko od nowa niestety. 

A u Was co nowego zagościło w minionym i tym tygodniu? :)

Pozdrówka Moi Kochani :)



A tak dla pamięci przypominam Wam o trwającym rozdaniu z marką Oillan. Kto jeszcze się nie zapisał zapraszam serdecznie :)


środa, 16 lipca 2014

Olejek do kąpieli Spa Vintage Body Oil Argan Oil -recenzja

Witajcie :)

Lubicie olejki do kąpieli czy jednak wolicie tradycyjny prysznic?
Właśnie chciałam Wam przedstawić jeden z moich ulubionych w ostatnim czasie olejków a mianowicie Spa Vintage Body Oil z olejkiem arganowym.

Od producenta:

Olejek do kąpieli SPA VINTAGE BODY OIL zawiera olej arganowy, posiadający wyjątkową kompozycję kwasów tłuszczowych, które mają właściwości stymulujące wewnątrzkomórkowy proces dotleniania, przywracające ochronę hydrolipidową oraz gwarantują dostateczne nawilżenie skóry. Olej wykazuje właściwości łagodzące podrażnienia oraz regenerujące. Witamina E spowalnia proces starzenia się skóry. Ekstrakt z limonki zmiękcza i wygładza skórę, nadając jej miękkość i sprężystość. Ma działanie odświeżające, energetyzujące. Aromaterapeutyczny zapach odpręża, relaksuje i sprawia, że kąpiel staje się niezwykłym rytuałem dla ciała i zmysłów. Po kąpieli skóra jest nawilżona i zrelaksowana.Poczuj się jak w SPA!

Pojemność 200 ml.


Moja opinia:

Szczerze powiedziawszy dla mnie olejki do kąpieli mogłyby nie istnieć. A to tylko dlatego że bardziej preferuje prysznic niż kąpiele. No chyba że faktycznie chce mieć czas tylko dla siebie to się skusze na kąpiel. Pewnie nie jedna z Was pomyślała że mam nie równo pod sufitem ale to ja prawie wiem :)

Choć nie powiem ten olejek mnie urzekł. Przede wszystkim fajna lekka konsystencja, która pod wpływem wody doskonale się pieni a w powietrzu unosi się delikatny zapach arganowy. Plusem olejku jest również to że można go wykorzystać również jako żel pod prysznic.
Doskonale myje, nie wysusza skóry ani nie powoduje żadnego uczulenia.
Po kąpieli moja skóra jest delikatna i tak jakby bardziej zmiękczona :)







Kapeli z tym olejkiem pozwala mojemu ciału się wyciszyć zapomnieć i ciężkim dniu i myśleniu co kolejny dzień mi przyniesie.

Opakowanie olejku to brązowa 200 ml butelka zamykana na klik. Z opakowania olejek wydobyć jest dość trudnawo bo plastik w żaden sposób nie chce się poddać. Lecz to i dobre przynajmniej dziecko nie uwolni tak łatwo go z opakowania.

Konsystencji jest bardzo gęstej. Wiec nie trzeba go wiele żeby zapienić cala wannę :)

Do tej pory jak używam tego olejku w żadnej odwiedzonej drogerii nie udało mi się go dopatrzeć. Ciężko chyba będzie ale z tego co widzę jest wiele ich rodzai. Wiec może jeszcze w najbliższym czasie wpadną w moje łapki :)

A Wy znacie ten olejek może?

Pozdrawiam 
Nusinka


wtorek, 15 lipca 2014

Przypominajka rozdaniowa :)

Witajcie :)

Własnie połowa miesiąca nam stuknęła. Ucieka strasznie ten czas. Z racji tego wpadam Wam przypomnieć o trwającym rozdaniu z marką Oillan gdzie do wygrania jest aż 6 kremików pielęgnacyjno-ochronnych 
SPF 15




Krem rewelacja. U mnie już na dniach pojawi się recenzja wiec mam nadzieje że więcej z Was się na niego pokusi. 

Ale tym czasem zapraszam serdecznie i pochwalę się Wam jaje na urlop! Nareszcie :)
Aż tydzień odpoczynku od nienormalnych ludzi w mojej miejscowości, od kopalni i oj... marzenia się spełniają :)

Do zobaczenia :)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Pachnieć jak Małgosia Socha tylko z Sensuelle od Avon

Każda z nas uwielbiam pachnieć słodko, orientalnie, czasem niebanalnie ale żeby moc w jakiś sposób spowodować uniesienie w drugim mężczyźnie...

Hm... no tak...

W ostatnim czasie strasznie zrobiłam się fascynatka perfumików Avon. Pierwszy otrzymany w spadku a ile dał mi radości i nie tylko :)
Kolejny boski idealnie stworzony dla mnie :)

Sensuelle EDP Avon

Naturalna zmysłowość czyli Avon Sensuelle - celebracja twojej zmysłowości i kobiecej natury. Ciepłe nuty drzewne, kremowy aromat kwiatowy i zmysłowy akcent piżma w połączeniu z bursztynem tworzą elementarną cząstkę Ciebie. Avon Sensuelle jest niczym podróż, w której zostawiasz za sobą wszystko, by odkryć swoje prawdziwe Ja, esencję swojej kobiecości. Avon Sensuelle powstał z myślą o kobietach, które cenią sobie te intymne, prywatne chwile, w których mogą być naprawdę sobą i naprawdę ze sobą. Chwile, w których czują się najlepiej w swojej własnej skórze.

Kategoria: orientalno - kwiatowo - świeża

Nuty zapachowe: bergamotka, gardenia tahitańska, drewno kaszmirowe

Cena: 76zł / 50ml
Cena jest zmienna zależy od promocji jaka ma Avon. Czasem idzie je upolować za dosłownie 30 złotych.


Piękna urokliwa smukła buteleczka ze śliczną zakrętką można powiedzieć że już na dzień dobry mnie urzekła.
Ale nie tylko ona.
Pierwszy psik, pierwsze wydobycie perfumiku z opakowania równało się z pierwszą miłością na jakiś czas.





Sensuelle Avon ma bardzo delikatny zapach ale za to bardzo intensywny, typowo stworzony dla lekkiej i zwiewnej kobiety dzięki uwalniającemu się kremowo-pudrowego zapachu.
Podoba mi się w nim to ze idealnie łączy się z zapachem skóry i za każdym razem wyczuwam w nim inne nuty zapachowe.
Na ciele jak i ubraniach utrzymuje się dość długo, nawet po ciężkim długim dniu dalej wyczuwalny jest dla mnie. Choć opinie na jego temat są podzielone ja go uwielbiam.
Dla mnie zmysłowy, pełen uroku. Delikatny nie mdły. Dobry na każdą porę roku.

W tytule wspomniałam ze pachnieć jak Małgosia Socha a to tylko dlatego że to własnie ta fajna aktorka była i jest twarzą tej wody toaletowej. Perfumy jak i Małgosie uwielbiam własnie za rolę z Brzyduli :)

A jakie są Wasze ulubione zapachy?

Pozdrawiam Nusinka


sobota, 12 lipca 2014

Wspomnienie pisane nutką :)

Tak zacznijmy po kolei...

Powiedzcie mi czy Wy również tak macie że słyszycie gdzieś  w radiu bądź necie piosenkę wracają Wam jakieś fajne zabawne wspomnienia z danej chwili? 

Ja własnie tak mam... Dla mnie życie bez muzyki byłoby niczym. Mi coś koło ucha musi brzęczeć i to tak do porządku. I dlatego potem wspomnienia z nuty serca biciem :)


Tej nutki chyba nikomu przedstawia nie muszę. Znają ja chyba wszyscy. 
Heh... najlepsze chwile szczeniackie można powiedzieć przy tej nutce wracają. A jak sobie pomyśle że już tych czasów nie ma to aż mi się płakać chce...


18-nastka przyjaciółki która fakt na długo w pamięci zostanie ach... to się działo :P
10 lat wstecz, impra na całego, koledzy zjarani biorą się do pasowania tyłka. Łamią koleżance rękę w 3 miejscach, mój zgon gdzieś w śniegu, potem się okazuje że oko mam podbite, pierwszy kac morderca ha ha... złamane łóżko... 


Ta pierwsza sercowa porażka kiedy okazuje się że ktoś na kim Ci zależało z kim wiązałaś nadzieje odchodzi w taki sposób że serce pęka z bólu. Do tej pory ściska mnie za serce... 



Video ach Video... Nasza ulubiona nutka. Zawsze z mężem mamy z nią wspomnienia. A w zeszłym roku było nam dane wyskakać się na tej nutce na koncercie. Ach... marzenia się spełniają :P



Nutka rodem z porodówki ha ha ha... ale jak gdzieś słyszę to łezki lecą same....


17.09.2011 r.
Nasze wesele i ta piosenka. Masakra ile razy by nie była grana to za każdym razem będzie naszym wspomnieniem. :)


Oj tam oj tam... ulubione hasełko szwagra he he :P
Ach to były udane wakacje z tą piosenką :)



I to ostatnie wkręcone wesele ha ha... 
Nie ma imprezy jak się po mordach nie leja :) 

To jest tylko garstka ale wspomnieniowo to by szło słuchać a słuchać...

A teraz ode mnie prośba... w komentarzu piszecie jedna nutkę z która macie najlepsze wspomnienia a ja sobie posłucham :)

A fioła mam ostatnio na tą piosenkę :)

 



piątek, 11 lipca 2014

Fructis Goodbye Damage szampon wzmacniający włosy od Garnier moja opinia

Siemka Kochani :)

Urlopujecie się już czy jeszcze nie?
Mi jeszcze co prawda zostało kilka dni do wyjazdu ale i tak czy tak się doczekać nie mogę.
W tym roku Zakopane wita na kilka dni ehh... znowu góry :)

Tak tak... urlop urlopem ale w końcu o czymś innym pisać miałam...

Chciałam Wam przytoczyć dziś kilka słów o szamponie Garniera a mianowicie o Goodbye Damage do którego podchodziłam bardzo specyficznie ale jednak wygrał on sam....

Wszystko zaczęło się od tego jak na niektórych blogach czytałam raz superlatywy raz same negatywy na temat szamponu. I tak w jakiejś promocji własnie natrafiłam na niego. Postanowiłam się przekonać. Zawsze miałam słabość do Fructisów przez ich zajebiaszczy zapach i ta lekką konsystencje. W tym przypadku było to samo.



Lekka kremowa a zarazem bardzo gęsta konsystencja dobrze wydobywa się z opakowania. Po nałożeniu na włosy już niewielkiej ilości zaobserwowałam ze bardzo dobrze się pieni, doskonale myje a i dobrze się spłukuje.
Lecz własnie po spłukaniu miałam wrażenie ze szampon strasznie obciąża mi włosy. Ale przecież to normalne każdy Fructis tak robi. Mało ważne.



Szampon mam już w obrocie dobre 3 tygodnie. Co mogę powiedzieć ze jest bardzo wydajny a zarazem dobry.

Efekty? Można powiedzieć że zauważalne. Szampon sam w sobie ma za zadanie naprawić zniszczone włosy od wewnątrz i wypełnić ich ubytki. Co zauważyłam? Przede wszystkim włosy stały się o wiele bardziej mocniejsze. Przestały mi się kruszyć a co najważniejsze rozdwajać. Zniszczone, połamane kosmyki tak jakby się naprawiły. Nie mam już szopy na głowie tylko ujarzmiony delikatny w dotyku włos. Częste używanie tego oto specyfiku idealnie również wpłynęło na moja skórę głowy. Po rozjaśnianiu włosa fryzjerka załamywała mnie powstaniem łupieżu czego dzięki bogu nie było. I to własnie chyba tez dzięki szamponie.

Dodatkowo moje włosy w objętości stały się tak jakby większe. Czyżby przybyło? :) Możliwe. Ładne świecące pełne żywotności to jest to :)


Lecz będę zmuszona na jakiś czas go odstawić w kącik. A to tylko dlatego że moja skóra głowy powariowała i się przyzwyczaiła do szamponu powodując szybkie jej przetłuszczanie. Wiec to chyba jest również normalne w przypadku Fructisów he he :)

W skład wchodzi :

Water, Sodium Laureth Sulphate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Lauryl Sulphate, Glycol Distearate, Sodium Chloride, Amodimethicone, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Niancinamide, Sugarcane Extract, Sodium Benzoate, Hydrolyzed Vegetable Protein PG-Propyl Silanetriol, Sodium Hydroxide, PPG-5-Ceteth-20, Trideceth-6, Salicylic Acid, Limonene, Camellia Sinensis Leaf Extract, Linalool, Benzyl Salicylate, Benzyl Alcohol, Apple Fruit Extract, Carbomer, Pyridoxine HCI, Citric Acid, Cetrimonium Chloride, Butylphenyl Methylpropional, Lemon Peel Extract, Hexyl Cinnamal, Phyllanthus Emblica Fruit Extract, Fragrance.


Opakowanie kolorku jest rażąco pomarańczowego. Nie ma bata żeby przegapić go na sklepowej polce albo w łazience w szafce. 250 ml bardzo wydajnego szamponu wykosztuje nas zaledwie ok 10 złotych. Wiec się moim zdaniem opłaca. Ale i warto wypróbować dla włosa i jego odbudowy. 

Moja opinia na temat tego szamponu jest dobra, choc wiem ze niektórzy ze mna zgadzac sie nie beda. Ale kazdy ma swoje zdanie. 5+ :)

środa, 9 lipca 2014

Polskie, tanie tez dobre być może- czyli zachwalamy lakierek do paznokci

Kolejny raz okazuje się że czasem nie trzeba przepłacać żeby kupić coś fajnego. Niedawno na zakupach na osiedlowym bazarku trafiłam na lakier który zachwycił mnie kolorem a mianowicie słodkim delikatnym różem. Wiec musiałam go mieć :)

Cena tez była niewielka bo zapłaciłam tylko 3,50 a jaki efekt... hm... przekonajcie się poniżej :)

Vollare Cosmetics Nail Polish Hit nr 15



Lakierek znajduje się w malutkim 5 ml opakowaniu z czarna zakrętka. Po odkręceniu czarnej zakrętki ukazuje nam się ładny delikatny standardowy pędzelek. Nie za gruby ale fajnie się nim maluje.


Konsystencja lakieru natomiast jest bardzo lejąca chodź plusem jest jego nie ściekanie z paznokcia oraz szybkie schniecie co bardzo mnie zaskoczyło.

W ostatnim czasie jakoś przerzuciłam się ze słodkich różów na bardziej ciemniejsze czerwienie bądź miętowe odcienie. Ale napotykając ten kolor nie mogłam się oprzeć żeby go po prostu nie mieć. Słodkości :)



Pierwsze rozprowadzenie lakieru po paznokciu nadaje mu ładny delikatny odcień ale moim zdaniem jest mało widoczny. Dlatego po lekkim przeschnięciu nakładam druga. Wtedy kolor staje się bardziej wyraźny bardziej cukierkowy bardziej słodki. Schnie naprawdę szybko.

Teraz przyszedł czas na utrzymanie. Tu również jestem zaskoczona. Od nałożenia do czasu odprysku mija dosłownie 5 dni. Jak na taki tani lakier jest to rewelacja.
Potem faktycznie odpryskuje ale wcale nie tak dużo jakby się wydawało.






Zmywa się również dobrze, bez problemu. Dodatkowo nie farbi płytki ani nie powoduje jej zniszczenia w żaden sposób.

Tak pokrótce można podsumować że lakier choć jest polski, choć tani jest jak barszcz wcale nie jest taki zły. A nawet bym powiedziała że czasem te lepsze i warte kupę kasy są do niczego. Może skusze się na jeszcze jeden odcień ale już bardziej miętowy :)

Jak się Wam podoba? Wypróbowałybyście?

poniedziałek, 7 lipca 2014

Idealna czarna kreska tylko i wyłącznie z kredką Rimmel Soft Kohl Kajal.

Witam się z Wami upalnie :)

U mnie dziś świetnie słoneczko grzeje ale cóż w końcu mamy lato :)

A skoro mowa o lecie to pewnie każda się ze mną zgodzi ze nawet makijażu nie chce się robić. Tak wszystko na szybciocha. Dlatego mam ochotę przedstawić Wam czarna kredkę marki Rimmel która od pewnego czasu się ze mną nie rozstaje :)

Rimmel Soft Kohl Kajal Eye Pencil

O kredce:

Delikatna i kremowa konsystencja pozwala na łatwe nałożenie koloru na wrażliwych wewnętrznych brzegach powiek. Łatwo się nakłada, można ją rozcierać. Niezwykle precyzyjna i miękka. 



Moja opinia:



Jak mnie już znacie nie jestem fanka kresek na powiece a tym bardziej czarnych. Do tej pory zdarzało mi się je wykonywać ale jakimiś kolorowymi kredkami bądź eyelinerami. 



Teraz kiedy natomiast jest tak strasznie ciepło stawiam na coś jednak bardziej podkreślającego oko a własnie na czarna kreskę.



Hm... kredkę miałam kiedyś w zestawie razem z tuszem Rimmel Extra Super Lash i jakoś nie miałam odwagi jej wykorzystać. Tak grzała swoje miejsce w kosmetyczce to teraz.





Kredka jak już wspomniałam kolorku czarnego w delikatnym czarnym opakowaniu. Nie za wielka ale za ta bardzo wydajna.

Rysik którym się maluje nie jest gruby ale za to bardzo mięciutki. Doskonale dopasowuje sie do kształtu powieki co warunkuje lekkością malowania i brakiem dyskomfortu. Po zrobieniu kreski na powiece nie odbija się powyżej co moim zdaniem jest wielkim plusem. Nie każdą taka jest. Dodatkowo podoba mi się w niej to ze od czasu nałożenia do zmycia pozostaje w stanie nienaruszonym. Czyli kreska jest idealna. 
Również wielkim plusem jest jej zmywalność. Za jednym pociągnięciem wacika znika w mgnieniu oka bez pozostawienia śladu. 




Po kilku plusach przyszedł czas i na minusy. Jak powiedziałam wcześniej kredka jest dość miękka chodź fajnie się nią maluje to źle się ją ostrzy. A to tylko dlatego ze strasznie łapie się ostrzałki i osiada na niej czarna cześć. Ale tak chyba mają każde kredki. Wiec się nie ma co przejmować. Lecz drugi minus jest taki że strasznie się lamie podczas własnie ostrzenia. To jest tez dość denerwujące, ponieważ trzeba czynność powtarzać a ja nie nawiedzi ostrzyć kredek. 


Podsumujmy:

Kredka nie jest zła. Jej konsystencja oraz utrzymanie przeważają nad cała reszta minusów. Ale czy bym ja ponownie kupiła nie wiem. Cena jakoś jak na kredkę mnie przeraza bo kosztuje ok 20 zł. Jest wydajna wiec starczy mi na długo. 

Jak myślicie warta swojej ceny?

Pozdrawiam Was serdecznie :)


Na koniec zapraszam Was na rozdanie z marką Oillan :)
Zgłaszajcie się bo naprawdę warto :)



czwartek, 3 lipca 2014

Mała rozdawajka z marką Oillan :)

Witajcie Kochani :)

Nadszedł ten czas o którym Wam mówiłam a mianowicie o niespodziance jaka dla Was mam :)

Bardzo serdecznie zapraszam Was jako Ambasadorka marki Oillan na rozdanie :)
Mam dla Was 6 kremików pielęgnacyjno-ochronnych SPF 15 Oillan czyli aż 6 z Was może złapać szczęście  w dwie ręce i wygrać krem :)



O kremie słów kilka :

Krem pielęgnuje skórę wrażliwą, suchą i łuszczącą się zapewniając jej skuteczną ochronę przed słońcem, wiatrem i mrozem. Olej z nasion słonecznika i masło shea uzupełniając niedobór lipidów w naskórku, doskonale odżywiają skórę. Βeta-glukan stymuluje mechanizmy ochronne skóry, niwelując stany zapalne. Wyciąg z planktonu Artemia salina wraz z witaminą E wspomagają procesy regeneracji. D-pantenol zmniejsza szorstkość i świąd skóry. Kompleks fotostabilnych filtrów UVA i UVB(SPF 15) chroni skórę przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych.




Zasady dziecinnie proste :


1. Być publicznym obserwatorem mojego bloga W nusinkowym  świecie... ( 1 los)
2. Być fanem mojego bloga na Facebooku (1 los)
3. Być fanem Oillan na Facebooku (1 los)
4. Zgłosić sie w komentarzu pod postem rozdaniowym wg szablonu
5. Umieścic baner z podlinkowaniem do tego rozdania na swoim blogu (1 los)
6. Podać swój adres e-mail

Wzór zgłoszenia :

1. Blog obserwuje jako : ( nick)
2. Lubie na FB W nusinkowym świecie jako: (imię oraz pierwsza litera nazwiska)
3. Lubie  na FB Oillan jako : ( imię oraz pierwsza litera nazwiska)
4. Baner na blogu ( link)
5. E-mail

Dodatkowym zadaniem w tym rozdaniu po jego wygraniu osoba szczęśliwa zobowiązana jest do przetestowania danego kosmetyku opisania go na swoim blogu w postaci recenzji oraz do podrzucenia mi recenzji :)
Mam nadzieje że to żaden problem :)
Recenzje nie będą wykorzystywane w żadnym celu tylko i wyłącznie na poczet marki Oillan do zapoznania się z opinią ich produktu :)



Regulamin rozdania :

1. Organizatorem rozdania jest W nusinkowym świecie... oraz Oillan.
2. Sponsorem nagród w tym rozdaniu jest marka Oillan.
3. Zgłoszenia przyjmowane są wyłącznie pod postem rozdaniowym w formie pozostawionego komentarza
4. W rozdaniu mogą brać udział wszystkie osoby posiadające blog i wyrażające zgodę na późniejsze zaprezentowanie opinii o produkcie na swoim blogu
5. Rozdanie trwa od 3.07-3.08.2014 r. 
6. Spośród wszystkich zgłoszeń drogą losowania wybiorę 6 zwycięzców którzy otrzymają po jednym kremie Oillan
7. Wyniki ogłoszę w ciągu kilku dni od zakończenia rozdania.
8. Ze zwycięzcą skontaktuję się drogą mailową, a wyniki zamieszczę zarówno na blogu jak i  fanpage'u.
9. Zwycięzca jest zobowiązany do kontaktu e-mailowego pod adresem ninusia198787@wp.pl w ciągu 3 dni od ogłoszenia wyników. Natomiast jeśli się tak nie stanie wybieram inną osobę.
10. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami).
11. Zamieszczając komentarz zawierający zgłoszenie do rozdania uczestnik wyraża zgodę na akceptację niniejszego regulaminu oraz na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z Ustawą o Ochronie Danych Osobowych (Dz.U.Nr 133 pozycja 883).
12. Zgłoszenia bardzo dokładnie sprawdzę a uciekinierami po rozdaniu osobiście się zajmę  :)

Życzę Wam powodzenia i zarazem serdecznie zapraszam :)

środa, 2 lipca 2014

W boboludkowym świecie... czyli pielegnacja twarzy i ciała dziecka z Oillan Baby.

Witajcie :)

Mam nadzieje że nie nudzę Was wpisami dotyczącymi Oillanowych produktów? Tak wiedziałam jednak nie, świetnie :)

Uwielbiam te produkty nie tylko w wersji dla dzieci Baby ale i dla dorosłych. Lecz wpis będzie dotyczył mojego małego odkrycia :)

Szukając ideałów wśród produktów do skory alergicznej a mianowicie delikatnego kremu nie tylko do twarzy doszukałam się Kremu Pielęgnacyjnego Do Twarzy I Ciała. 


Sięgnęłam, wypróbowałam i jestem strasznie zadowolona :)

O  kremie słów kilka :

Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała
Delikatny krem opracowano w trosce o bardzo wrażliwą skórę dzieci ze skłonnością do alergii, atopii i przesuszania. Masło shea (5%) odbudowuje ochronną barierę hydrolipidową naskórka, natłuszczając i chroniąc przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Gliceryna (4,8%) ogranicza przeznaskórkową utratę wody, intensywnie nawilża i wygładza skórę. Cucurbityna, hamując syntezę histaminy, skutecznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Kwasy omega-3 i omega-6, obecne w oleju z nasion rokitnika, długotrwale odżywiają, wzmacniają i odbudowują podrażniony naskórek.

Stosowanie:

Nanieść cienką warstwę kremu na oczyszczoną i dokładnie osuszoną skórę twarzy i ciała.

Zalecenia:

W celu uzyskania optymalnych efektów zaleca się stosowanie odpowiedniego preparatu do mycia twarzy i/lub ciała z serii Oillan Baby.

Pojemność:

75ml

Składniki/Ingredients:

Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Cetyl Alcohol, Myristyl Myristate, Octyldodecanol, Glyceryl Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Passiflora Incarnata Seed Oil, Parfum, Hippophae Rhamnoides Seed Oil, Cucurbita Pepo Seed Extract, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Caprylate, Citric Acid, Xanthan Gum.






Moja opinia:

Twarz mojego dziecka wyjątkowo jest jedynym miejscem na którego alergia nie miała ochoty. Dzięki bogu. Niedawno na wizycie u alergologa miałam styczność z dziewczynka która na buzi miała żywe rany, sączące się ropa z krwią. Szkoda było mi tej dziewczynki, aż serducho  mnie bolało. Nieciekawy widok ale cóż jak już nie raz wspominałam alergia nie wybiera. 



Ale wiadomo zapobiegawczo działam i nie ma na co czekać. Nigdy nic nie wiadomo. 

Kremik bardzo fajna sprawa. Kolorku białego o bardzo leciutkiej konsystencji. Dobrze rozprowadza się po skórze twarzy jak i ciała. Nie jest tłusty wręcz przeciwnie. Bardzo szybko się wchłania w skórę pozostawiając ja delikatna i mięciutką w dotyku. 

Bezzapachowy, nie drażniący innych narządów wręcz idealny. 

Krem bogaty jest miedzy innymi w wiele składników doskonale wpływających na skórę.
Przede wszystkim znajdziemy w nim:

Masło Shea które odbudowuje ochronną barierę hydrolipidową naskórka, natłuszczając i chroniąc przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych

Glicerynę która ogranicza przeznaskórkową utratę wody, intensywnie nawilża i wygładza skórę.

Cucurbityna, hamując syntezę histaminy, skutecznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia.

Kwasy omega-3 i omega-6, obecne w oleju z nasion rokitnika, długotrwale odżywiają, wzmacniają i odbudowują podrażniony naskórek.

Opakowanie zawiera krem w białej tubce o pojemności 75 ml. Na tubce widoczny jest malutki uśmiechnięty a zarazem zadowolony boboludek który sam za siebie daje nam do zrozumienia jakie produkty Oillan Baby są świetne :)


Idealnie krem sprawdza nam się w okresie letnim. Zabezpieczam małemu nim twarz przed działaniem promieni słonecznych oraz w niektórych przypadkach chłodzę nim spieczone czasem ciałko. 
Dodatkowo krem sprawdzać się będzie w okresie zimowym, wtedy wiadomo doskonalą role będzie spełniał przed ochrona twarzy na mrozie i wietrze. 

Jak już wcześniej wspomniałam krem nie tylko służy do pielęgnacji twarzy ale i również ciała. 
Ja jako matka swojego maluszka alergika stosuje często ten kremik po każdej kąpieli w produktach Oillanu. Jest moim zdaniem idealnym dopełnieniem płynu do kąpieli. 

Skora po nim nie tylko jest odświeżona, bardziej wypielęgnowana ale i także bogata w składniki dzięki którym naskórek się odradza i alergia daje nogę. 


I własnie teraz się  muszę Wam pochwalić. Nasza pani alergolog po ostatniej wizycie stwierdziła u małego odwrót alergii. I głównie własnie możemy zawdzięczać to produkty Oillanu które są przy nas. A ja jako matka mam łzy w oczach bo wiem że moje dziecko jest szczęśliwe i zdrowe a to przecież jest najważniejsze :)

Jeszcze tak po cichu Wam się przyznam ze krem również czasem i ja podkradam sobie do ciała zamiast balsamu, bo uwielbiam czuć jego dotyk na ciele :) A i mi również jak najbardziej pasuje a ciało go kocha :)

Na sam koniec dodam że można spokojnie go używać od pierwszych dni życia i jest bezpieczny jak żaden inny krem :)


Serdecznie zapraszam Was do polubienia fun page Oillan oraz powiem Wam że jutro pojawi sie niespodziewajka :)
Specjalna dla Was :)

Buziaki :)